#1 2020-04-18 06:24:09

Devilv2

Darth Vader

Zarejestrowany: 2020-04-18
Posty: 5
Punktów :   

Pałac w Ba Sing Se

Toshiro

Na świecie nie działo się wyjątkowo pozytywnie - większość pokusiłaby się nawet o stwierdzenie, że dzieje się tragiczne. Niekończąca się wojna wyssała wszystko, co niegdyś uważało się za dobre. Naród ognia po raz kolejny zawiódł udowadniając, że jest stworzony tylko i wyłącznie do tego, by siać zniszczenie. Stwierdzili, po raz kolejny w historii, że kolejny Przywódca wreszcie podbije wszystkie kontynenty i zasiądzie na tronie mając władzę na wszystkimi Królestwami. Mimo, że wszyscy zjednoczyli się w walce przeciw nim, ostatnie zbombardowanie i atak na Ba Sing Se kończące się na jego przejęciu, znacznie osłabiło morale. Nikt już praktycznie nie wierzył, że tym razem ktoś zdoła powstrzymać Naród Ognia i przywrócić pokój.
Oczywiście, pojawiali się co jakiś czas rebelianci, ci, którzy byli zdecydowanie niezdrowi psychicznie. Samobójcy. Za każdego takiego szaleńca wyznaczona była spora sumka. Mortred, Shinju, Angelina Harris, Kaori Mitsuki, Connor Tsuei i... Samantha Tsuei.

Wrzućcie ją tutaj — Burknął niskim głosem, otwierając drzwi do jednej z cel w piwnicy. Dwoje mężczyzn o kształcie bardziej niedźwiedzim niż ludzkim rzuciło ciałem kobiety dość niedelikatnie. Na szczęście była nieprzytomna, ale z pewnością odczuje ten upadek kiedy się zbudzi.
Patrzył jeszcze na nią chwilę, kiedy jego towarzysze już go opuścili, rozmyślając, czy nie było to zbyt nierozsądne z jego strony. Szybko jednak doszedł do wniosku, że i tak nie miał lepszego wyjścia.
Wyszedł więc z pomieszczenia zamykając ciężkie, mosiężne drzwi i zostawiając leżącą na brudnej, zimnej podłodze brunetkę w zupełnej ciemności.
Wrócił dopiero nazajutrz mając nadzieje, że brunetka była już przytomna.
Otworzył drzwi, wpuszczając odrobinę światła do środka i, jak się okazało, Samantha miała się dobrze. Może trochę skołowana, ale była cała i... zdrowa to może za dużo powiedziane, ale nie była w krytycznym stanie. Trochę poobijana, z pewnością. Mężczyzna zapalił drewnianą latarnie wiszącą na ścianie, by w jakimś drobnym stopniu rozproszyć mrok, który wydawał się dość nieprzyjemny.
Kiedy to zrobił, drzwi wejściowe trzasnęły i zostały, na wszelki wypadek, zamknięte. Nikt przecież nie chciał, by tak groźna więźniarka latała po pałacu i zabijała straż.
Szarowłosy usiadł na ławce zarzucając lewą nogę na blat. Co prawda znajdywał się teraz w cieniu, ale jednak brunetka dokładnie widziała cały jego zarys, zwłaszcza, kiedy przy pomocy własnego palca, odpalił sobie papierosa. Żar rozświetlił jego twarz - zauważyć mogła wówczas bliznę na policzku, do połowy zakrytej już ciemnym zarostem. Dostrzec mogła zarówno bliznę przecinającą jego brew i powiekę, rozciągając się aż do kości policzkowej. A także, kiedy swój wzrok skierował na nią - szaro-zielone oczy, które odbiły światło ognia i zabłysły w ciemności.
Mam chleb i wodę, rozwiążę Cię i pozwolę Ci zjeść, jeśli obiecujesz się zachowywać jak człowiek. — Zaciągnął się papierosem, a wraz z wypuszczaniem dymu z płuc, oparł głowę o ścianę.

Ostatnio edytowany przez Devilv2 (2020-04-18 07:31:14)

Offline

 

#2 2020-04-18 17:54:08

Shay

Avatar

37075627
Call me!
Zarejestrowany: 2010-03-14
Posty: 2648
Punktów :   

Re: Pałac w Ba Sing Se

Sam

Sam nigdy nie myślała, że w jej względnie ustabilizowanym życiu znowu pojawi się czas, w którym wojenna zawierucha wstrząśnie wszystkim, co tak dobrze znała. Nie przypuszczała, że cokolwiek złego się zdarzy, żyjąc we względnie bezpiecznym kokonie utkanym z pracy, spędzania czasu z rodziną i tą dziewczyną, która obiecała jej wszystko, co tylko mogła sobie wymarzyć. Wielokrotnie miała wyrzuty sumienia, że zdradziła wtedy swojego ówczesnego chłopaka, późnymi wieczorami przeżywała swoje alternatywne życie. Takie z rodziną, dzieckiem, mężem. Skąd mogła wiedzieć, że przyjdzie wojna i nie będzie żadnej stabilizacji w jej życiu - ani z Toshiro, ani z Noriko? Pierwszy dzień wojny zawitał niespodziewanie. Pączkujące kwiaty wiśni wyglądały pięknie, nawet gdy płonęły w mieście, które miało być nigdy niezdobyte. Gdy wróciła znowu do domu, na ziemie Narodu Ognia, z przerażeniem odkryła, że nie ostał się po nim nawet kamień. Noriko zniknęła. Ojciec po jakimś czasie odnalazł się - na biegunie, gdzie uciekł razem z Shinju i ich dzieckiem. Od tamtego czasu w głowie Sam istniał tylko lęk, niepewność przyszłości. Ten nalot na Ba Sing Se zmienił wszystko w jej życiu i mimo tego, że wielokrotnie buntowała się przeciwko okupacji, narażając swoje życie i zdrowie, z tyłu głowy wciąż miała obraz płonącego miasta. Tego dnia w proch obróciły się nie tylko krzewy, ale wszystkie marzenia, które miała w sercu.
Podczas którejś z akcji nie zachowała ostrożności i właśnie tak skończyła się jej jakże odważna partyzantka. Wiedziała, że i tak nie będzie miała spokoju jako mieszkanka Królestwa Ziemi i całkiem wprawny mag, ale w momencie, w którym obudziła się w celi cała obolała, klnęła w myśli na swoją nieostrożność. Posłusznym nigdy nie zdarzają się takie rzeczy. Po jakimś czasie spędzonym samotnie w celi zobaczyła twarz, której tak bardzo nie chciała ujrzeć. Broniła się wielokrotnie przed świadomością tego, że jej młodzieńcza miłość jest teraz na niewłaściwej stronie.
Prychnęła z przekąsem, jak to Sam, wiecznie nabuzowana, wiecznie nieadekwatna. Jasne, była głodna i spragniona, nie chciała protestować, ale emocje w jej głowie nie pozwalały na to, by zachować nad sobą kontrolę.
- Jak człowiek? O to nie musisz się martwić. Ktoś z nas w końcu musiał się zachować jak człowiek, psie na usługach. - Spojrzała w jego oczy tak wyzywająco, na ile pozwalało jej obolałe ciało i przytępiony umysł. Pewnie próbowałaby splunąć, ale jej usta były suche jak wiór. - Pewnie nawet nie musieli Ci płacić, wielki magu ognia. Byłam głupia, myśląc, że twoje geny nic nie znaczą. Jesteście do tego przeznaczeni, mordercy. Stulecia twoich przodków mordowały ludzi, więc też musiałeś pójść w ich ślady.

Offline

 

#3 2020-04-18 18:41:36

Devilv2

Darth Vader

Zarejestrowany: 2020-04-18
Posty: 5
Punktów :   

Re: Pałac w Ba Sing Se

W jego życiu już dawno zabrakło wszystkiego na czym mu kiedykolwiek zależało. W zaledwie pięć lat jego świat zmienił się diametralnie, a zwieńczeniem tego wszystkiego była wojna. Na swoje szczęście jeszcze przed jej rozpoczęciem Władca Ognia postanowił mianować go generałem, swoją prawą ręką.
To on przeprowadził atak na Ba Sing Se, to on wydawał rozkazy. Zrównał miasto z ziemią, spod jego ręki zginęło tysiące ludzi, ale nie robiło na nim to większego wrażenia. Stolica już dawno przestała mieć dla niego jakiekolwiek sentymentalne znaczenie. Spalił również swój rodzinny dom, nie chciał, żeby cokolwiek przypominało mu o jego przeszłości, kiedy był jeszcze słaby i, swoim zdaniem, nie wart zupełnie nic.
Zbyt dużo szczekasz jak na związaną więźniarkę. — Podniósł się z miejsca, kucnął przy Sam i uśmiechnął się do niej subtelnie, możliwe, by tylko i wyłącznie uśpić jej czujność. Wziął ostatniego bucha z papierosa i zgasił go na jej udzie, przepalając materiał i skórę. Wydychany dym skierował na jej twarz, po czym posłał jej jeden ze swoich lekceważących uśmiechów.
Podniósł się i odsunął od dziewczyny, nie chcąc ryzykować żadnej konfrontacji nawet wtedy, kiedy była związana i w rzeczywistości nie miała żadnych szans.
Pierdolisz tak, jakbyś sama nie zarabiała zbierając trupy do kolekcji i to za pieniądze. Gdzie Twój honor i poczucie moralności? Nie jesteś ani trochę lepsza ode mnie, Tsuei, daruj więc sobie. — Zaśmiał się krótko. Nie chciało mu się wierzyć, że ktoś taki jak ona śmiał go oceniać.
Powiem Ci jak będzie — Zaczął, krzyżując ręce na piersi — Ty zdradzisz mi, gdzie znajdę Twoich znajomych, a ja w zamian za to pozwolę Ci gnić w lochach, zamiast po prostu Cię zabić. Pasuje?

Offline

 

#4 2020-04-18 19:24:00

Shay

Avatar

37075627
Call me!
Zarejestrowany: 2010-03-14
Posty: 2648
Punktów :   

Re: Pałac w Ba Sing Se

Sam

Nigdy nie czuła się tak obrzydliwie żałośnie jak teraz. Związana, poobijana, tak bezsilna, że była przekonana, że straciła możliwość tkania swojego żywiołu - ziemi. Wyrzucała sobie brak ostrożności, brak dokładnego planu. W tych niespokojnych czasach trzeba było uważać, zwłaszcza będąc cżłonkiem ruchu oporu. Nigdy nie myślała o sobie jako o tej, która będzie bronić swojej ojczyzny, zwłaszcza, że mieszkała na ziemiach Narodu Ognia. Ubierała się jak osoba z Narodu Ognia, jadła tutejsze ostre jedzenie, mówiła nawet z akcentem typowym dla tej części świata. Jedyne, co mogło ją zdradzić, to jej magia i nietypowy kolor oczu. Teraz jednak wyglądała komicznie, związana, w ciemnoczerwonych ubraniach, jak typowy mag ognia. Chciałaby nim władać, to potężny element, mogłaby już w tej chwili spalić mu twarz, wzniecając ogień z jego papierosa. Nie wierzyła w jego zdradę, ciągle miała w głowie, że wszystko się zmieni. Miała ostatnio sen, w którym wychowują razem dziecko.
Nie ufała uśmiechowi Toshiro, chyba nikomu już nie ufała, cofnęła się na tyle, ile pozwalały jej łańcuchy, ale ciągle patrzyła w jego oczy. Miała nadzieję, że się cofnie, że zrezygnuje, ale się sparzyła. Dosłownie, żar papierosa przepalił jej spodnie i udo.
- Ty sukinsynie... - Syknęła głośno. - Nie znasz takich słów jak honor. Żadnego pozytywnego słowa... Zapomniałeś już, jak się nazywam? Będziesz teraz udawać, że nie znasz mojego imienia? - wycedziła przez usta nienawistnie.
Chciałaby się od niego odsunąć jeszcze bardziej. Prawda jest taka, że nie znała obecnego położenia swoich znajomych. Mogliby być teraz gdziekolwiek na świecie, podejrzewała, że ukrywają się gdzieś, może nawet u Nomadów Powietrza. Nie wiedziała, gdzie jest jej rodzina. Bała się chyba o wszystkich, o swojego małego brata - Kaza, o ojca, o Shinju. Cieszyła się, że nie posiada tej informacji, żadne tortury nie mogły z niej wyciągnąć tej wiedzy.
- Nic ci nie powiem. - odparła na jego żądanie. Chciała wiedzieć tylko jedną rzecz, która nękała ją od rozpoczęcia wojny. Myślała o swojej dziewczynie codziennie i każdą bezsenną noc wypełniała bieganiem po mieście, szukaniem choćby drobnych śladów jej obecności. W szafie ich wspólnego domu nadal wisiały jej szaliki, na stole stał kubek niedopitej jaśminowej herbaty. Tak jakby zniknęła nagle. Bez słowa, bez pożegnania.
- Powiedz mi, gdzie ona jest. Wiem, że to twoi ludzie za tym stoją. Gdzie ją trzymacie? - pytała błagalnym tonem.

Offline

 

#5 2020-04-18 20:22:33

Devilv2

Darth Vader

Zarejestrowany: 2020-04-18
Posty: 5
Punktów :   

Re: Pałac w Ba Sing Se

Wyzbył się współczucia do Sam już bardzo dawno. Mniej więcej wtedy, kiedy go zdradziła. Co prawda jeszcze wtedy nie miał jej niczego za złe, pogodził się z tym i puścił ją wolno - ale wtedy był jeszcze zakochanym w niej tchórzem. Zawsze chciał dla niej jak najlepiej i jeśli wolała być z kimś innym, dał jej to, czego chciała, odsuwając się z planu. Śmierć brata, jej zdrada tuż po tym... odcisnęło to na nim swoje piętno, o którym nawet nie miał pojęcia. Dopiero kiedy wylądował w szeregach Narodu Ognia przekonał się, że ludzie nie zasługują na jego dobroć. I choć zawsze był bezinteresowny, teraz zaczął żądać czegoś w zamian.
O honorze, Ty również, moja droga, czytasz tylko w książkach. Zapomniałaś, kim jesteś, Tsuei? — Zapytał — Niczego nie udaje. Znam Twoje imię, ale w życiu już go nie użyje. — Odpowiedział szorstko. 
Kto miałby mieć informacje, jak nie Sam? Znała wszystkich ludzi, których Toshiro miał się pozbyć - i sam się do tego zgłosił, bo przecież dokładnie wiedział, jak ich podejść. Może przeliczył się w tym wszystkim i tak naprawdę jego plan miał kilka większych niedopracowań, ale przecież jeszcze tego nie wiedział. Nie ufał jej, nie mógł przecież uwierzyć, że zupełnie o niczym nie ma pojęcia. Myślał, że odpowiednia ilość gróźb bądź tortur, powinna załatwić sprawę.
Moi ludzie? — Spytał, krzywiąc się z niedowierzania. Czy naprawdę tak o nim myślała? — Ja za tym stoję. Nie pozwoliłbym nikomu innemu się nią zająć. — Uśmiechnął się, po czym sięgnął do kieszeni spodni po paczkę papierosów i wyciągnął jednego. Przełamał go mniej więcej przy filtrze i rzucił pod nogi Sam.
Poskładaj go, to sobie zapalisz — Rzucił i usiadł sobie wygodnie z powrotem na ławce. Wyciągnął kolejnego papierosa, tym razem dla siebie i podpalił go, wciągając do płuc rozluźniający dym.
Powiedz mi, gdzie oni są, a ja Ci powiem, co z tą suką. — Ostatnie słowo wycedził przez zęby. Nawet po tylu latach wspomnienie o tej osobie wprawiało go w istne szaleństwo, sprawiało, że krew w jego żyłach wrze. Nienawidził jej, po prostu jej nienawidził. Dlatego też nie miał za grosz poczucia winy za to, co jej zrobił. Należało jej się, choć wiedział, że Sam była bardziej winna od niej - ale przecież nie skrzywdziłby jej.

Offline

 

#6 2020-04-18 21:54:51

Shay

Avatar

37075627
Call me!
Zarejestrowany: 2010-03-14
Posty: 2648
Punktów :   

Re: Pałac w Ba Sing Se

Sam

Wielokrotnie żałowała swojej zdrady, dała się ponieść emocjom. Przeżyła tyle z Norie, myślała, że już nigdy jej nie zobaczy, a ona nagle wróciła do niej. Była rozdarta. Nigdy nie zapomniała tego, że Shiro miał już dziecko z inną. Zawsze było to drzazgą w jej sercu i cóż, pewnego dnia zdarzyła się okazja, żeby odpłacić się pięknym za nadobne. Rozstali się niedługo potem, a ona zbudowała swoje życie z Noriko. Nie mogła powiedzieć, że była w porządku wobec Toshiro, ale jej bezgraniczna, ślepa miłość do dawnej przyjaciółki stanęła daleko ponad rozsądkiem i ułożonym związkiem z przyjacielem z lat dzieciństwa. Nie było w tej sytuacji dobrego wyjścia, ale pewnego dnia powiedziała mu wszystko szczerze. Powiedziała o zdradzie, o tym, że nie chce już dłużej z nim być. Nie oczekiwała jego przeprosin, jasne, że miał prawo być wściekły.
- To nie ja zamordowałam tysiące ludzi... Twój rozkaz zabił tych wszystkich ludzi w Ba Sing Se - powiedziała gniewnym tonem. Kim on był? Co się z nim stało? Często się zastanawiała, co mogło nim powodować. Nie mogła go rozłożyć na części i sprawić, że zrozumie jego intencje. Mogło to się jednak przydać na przyszłość. Myślała, że jeśli uda się jej go rozgryźć, może to być cenna wiedza. Powinna wiedzieć, jak go podejść - przecież tyle czasu byli razem. Sam jednak wiedziała, że to nie jest już jej Toshiro, że jest on generałem Masakim. Nie zamierzała się bratać z wrogiem.
Jej ręce i wargi zaczęły drżeć ze wściekłości, kiedy usłyszała jego słowa. Wiedziała, że nie kryje się za nimi nic dobrego. Chciała usłyszeć, co stało się z jej ukochaną. Wiedziała, że w swojej przeszłości zgrzeszyła wielokrotnie, ale zasługiwała na to, żeby wiedzieć. Chciała myśleć, że jest w bezpiecznym miejscu, sama myśl o tym pchała łzy do jej oczu. Kiedy usłyszała, jak ją nazwał, coś w niej zawrzało. Złość aż wylewała się z jej wyrazu twarzy, wraz ze łzami, które płynęły po jej policzkach. Nie mogła się ruszyć, ale czuła tak olbrzymi przypływ gniewu, że cząsteczki metalu w kratach zaczęły drżeć niespokojnie, a Sam wyczuwała je bosą stopą, która dotykała podłogi celi.
- Powiedz mi, co jej zrobiłeś... - powiedziała, zagryzając wargi tak mocno, aż poleciała z nich krew.

Offline

 

#7 2020-04-18 22:51:08

Devilv2

Darth Vader

Zarejestrowany: 2020-04-18
Posty: 5
Punktów :   

Re: Pałac w Ba Sing Se

Toshiro

W tym momencie nic go nie obchodziło. Wszystkie jego stare sprawy zostały załatwione, być może przy paru potrzebnych zgonach, ale kto by to teraz pamiętał. W każdym bądź razie nigdy nie wybaczył w pełni tego, że go oszukała i zdradziła - była przecież miłością jego życia. Nadal nią jest. Widząc ją więc teraz, ogarniętą szałem i stratą... widział niemalże siebie, kiedy dowiedział się o tym, że wybrała kogoś innego. Był jednak wówczas zbyt dobry, by życzyć komuś śmierci, albo życzyć jej nieszczęścia. I nie zrobił tego.
Bo był, po prostu, tą śmiercią i nieszczęściem, które miało do niej dopiero nadejść.
Robiło mu się po prostu niedobrze, kiedy widział, jak Sam się zachowuje. Nie chodziło mu tutaj o żadne zarzucanie mu ludobójstwa - bo ten zarzut już dawno zaakceptował i nie był on dla niego ani trochę uwłaczający. To, że po tylu latach, Noriko wywoływała u niej te emocje... jednak tak. Chciałby być na jej miejscu w sercu Sam, ale jednocześnie nie czuł już zagrożenia ze strony tej dziewczyny.
I mimo, że to Sam chciała znaleźć na niego sposób, chyba to Shiro znalazł sposób na nią. 
To Ty powiedz mi wszystko, co wiesz, a ja Cię do niej zaprowadzę. — Zaproponował jedną z najbezpieczniejszych opcji. Przecież wiedział, jak działała miłość - z pewnością chciała ją odnaleźć. To, jak bardzo szargała nią tęsknota i nienawiść do Shiro tylko go w tym utwierdzało. Zerknął na sufit, z którego sypał się pył, nie zwiastując niczego dobrego. Miał jednak nadzieje, że nie będzie musiał jej zabijać, żeby tego wszystkiego uniknąć.

Offline

 

#8 2020-04-19 00:42:06

Shay

Avatar

37075627
Call me!
Zarejestrowany: 2010-03-14
Posty: 2648
Punktów :   

Re: Pałac w Ba Sing Se

Sam

Krew spływała malutką strużką po jej brodzie, wyglądała całkiem jak dziecko, które się pobrudziło. Chciałaby pewnie czasami wrócić do beztroskich czasów, kiedy nie musiała się przejmować niczym. Nigdy nie wyobrażała sobie, że będzie uwikłana w setki różnych intryg, romanse, że uzależni się od narkotyków, by potem całkowicie zrezygnować z używek. Dym papierosa Shiro wydawał się kuszący, ale obiecała sobie, że znajdzie Norie, nie zaćmiewając swojego umysłu niczym. Była na drodze do celu. Może była tylko w to zapatrzona, może to była jej wyłączna motywacja. Myśl, że jej ukochana gdzieś tam jest, że może kiedyś ją znajdzie, pchała ją dalej. Na pewno nie była już tą beztroską młodą dziewczyną, której widok krwi i śmierci był obojętny. Każdy dzień przypominał jej o ataku na Ba Sing Se, budziła się z krzykiem w środku nocy, myśląc, że płonie.
Była wściekła i poraniona psychicznie, zanim nastała wojna, była pełna życia i entuzjastyczna. Kolejne wydarzenia tych okropnych dni, kiedy znalazła się w atakowanym mieście, odnajdując swój dom w stanie całkowitej rozsypki, widok ubrań Norie wciąż wiszących na krześle. Przed jej oczami mrugały obrazy, feeria kolorów wywoływała mdłości i gniew. Czuła, że wszystko obok i na zewnątrz niej się trzęsie. Gdy usłyszała słowa Toshiro, coś w niej pękło.
- Kłamiesz! Zabiłeś ją, na pewno! Zabrałeś mi wszystko, co kochałam! Zniszczyłeś mój dom, prawie zginęłam wtedy w Ba Sing Se! - Krata jej celi zaczęła się giąć niebezpiecznie, aż w pewnym momencie oderwał się od niej ostry kawałek. Drżące dłonie Sam, mimo tego, że skrępowane, zdołały cisnąć nim. Była tak wściekła.
Przysunęła się bliżej ściany, gdy zobaczyła, co zrobiła. Metalowy pręt tkwił w prawym ramieniu Toshiro. Jej oczy rozszerzyły się w szoku. Straciła nad sobą kontrolę.
- O cholera... - powiedziała do siebie.

Offline

 

#9 2020-04-19 01:04:54

Devilv2

Darth Vader

Zarejestrowany: 2020-04-18
Posty: 5
Punktów :   

Re: Pałac w Ba Sing Se

Po pomieszczeniu rozległ się zduszony jęk, kiedy metalowy przedmiot przebił jego ramię. Nie to, że było to coś, czego nigdy nie doświadczył, ale jednak ból za każdym razem był ten sam. O ile się nie mylił, już raz został podziurawiony w obecności Sam... tyle, że tym razem - przez nią samą.
Od kiedy jesteś taką histeryczką? — Spytał, krzywiąc się z bólu. Złapał za metalowy pręt i, mimo wszystko, pociągnął nim i wyjął z ciała. Krew co prawda nie trysnęła, ale wylała się z rany niczym z kranu, a sam Toshiro zrobił się jeszcze bardziej blady, niż był zazwyczaj. Zrobiło mu się też niedobrze, bo przeszywający ból nie był jednym z najprzyjemniejszych doświadczeń, które Sam mogłaby mu zaprezentować. Cisnął prętem w nią, choć rzut ten był niezbyt mocny a co najważniejsze - bardzo niewycelowany.
Podniósł się bardzo powolnie z ławki i podszedł do drzwi, by zawołać strażników, ale... nikogo tam nie było. Banda idiotów, ot co. Kolejne trupy do kolekcji, kiedy ich znajdzie. Nie powinni w ogóle zostawić go tu samego - każdy głupi wiedział, kim Samantha Tsuei była. Uderzył pięścią w metal, mając nadzieje, że ktoś jednak go usłyszy i pójdzie po rozum do głowy, ale pomylił się. Najwyraźniej w tym oddziale pracowali sami nieudacznicy.
Jeszcze raz coś wywiniesz, przestane być miły. — Warknął, osuwając się plecami po ścianie i siadając pod nią. — Pomóż mi, a ja pomogę Tobie. Możesz wyjść stąd jako wolny człowiek, kiedy będę miał ich wszystkich. — Wyciągnął zmięty pergamin z kieszeni i rozwinął go, zaczynając czytać mniej lub bardziej znane jej nazwiska - łącznie z jej ojcem, Shinju, Kaori oraz Mortredem.

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
GotLink.pl