Avatar - Legenda Aanga

Mortred

- Trochę - odparł. Piratem ciężko, żeby został, ale też by nie chciał. Nie lubił po prostu kradzieży i innych takich spraw. Chyba że to konieczne... On sam kiedyś kradł, ale w słusznej sprawie. Mianowicie wykradał wraz ze swoim mistrzem zbroje i broń żołnierzom Narodu Ognia, zresztą nie tylko. W sumie, co się Shinju dziwić... Pewnie wychowywała się wśród piratów, a więc nie jest wybrykiem natury, że jest jedną z nich.
- Mi pasuje... - powiedział. Przetarł oczy prawą ręką. Robiło mu się trochę lepiej. Przyzwyczaił się już co prawda to tej swojej dolegliwości, ale nie zmieniało to faktu, że naprawdę jej nie lubił.

Sam
Usłyszała słowa Shinju i zauważyła, że zupełnie nie ma pojęcia o złodziejstwie. Dla niej była to tylko rozrywka, a nie przystosowanie się do trudnej sytuacji. Chociaż miała wrażenie, że los postawił ją między młotem a kowadłem.
Retrospekcja.
Z krwawiącym nosem ruszyła do pokoju. Życie właśnie w tej chwili przestało mieć dla niej sens. Ale co zrobić... Nie chciała się zabijać, tyle dobrych rzeczy jeszcze czeka. I tych złych też. Oparła czoło o ścianę. Krople krwi spadły na podłogę.
Spakowała pospiesznie swoje rzeczy, nie dbając nawet o to czy wszystkie są. Nie chciała dłużej cierpieć. Usiadła na łóżku i poczęła się zastanawiać, czy takie postępowanie ma sens.
Nie jesteś szczęśliwa... Cały czas musisz się do czegoś przystosowywać, masz zaplanowane całe życie z góry. - myślała wtedy. Miała złudne wrażenie, że ten gniew jest tylko przejściowy, że to bunt, który każdy człowiek musi przeżyć. Po dłuższym zastanowieniu stwierdziła, że nie. Gniew nie przejdzie... Wzięła swoją torbę, katanę i wyskoczyła przez okno. Chciała jak najszybciej odejść z tego miejsca.
Koniec retrospekcji.

Shinju

- No widzisz, nic nie wiesz a jednak postawiłeś na nas krzyżyk jak na jakiś pospolitych złodziejach... - powiedziała stanowczym tonem a jednak lekko się się uśmiechnęła. - A co do mnie i mojego wychowania to... W sumie to by mnie tu nie było gdyby nie oni - rozejrzała się po pokładzie. - Wyłowili mnie jako niemowlę z wraku jakiegoś statku i zaopiekowali się mną. Są moją rodziną!

Shinju

- No to masz nauczkę na przyszłość, żeby nie wydawać sądów zanim się wszystkiego nie dowiesz! - powiedziała uśmiechając się lekko. - Ludzie nie są tylko czarno-biali, jest też cała masa odcieniu szarości. A jak tam twoja choroba morska, lepiej ci już? - zapytała się i znowu poklepała go po plecach. - Może mam znowu poprosić Zhu o lekcje sterowania dla ciebie? - roześmiała się.

Sam
Gdy tak słuchała tej rozmowy i obserwowała, jak Shinju prawie non - stop klepie Mortreda po plecach, zaczęła się lekko uśmiechać.
Dziewczyno, ty chyba nie masz innych sposobów na okazywanie sympatii. - pomyślała. Kiedyś też była taka jak ona. Ale co się dziwić - z jej opowieści wynikało, że wychowała się na statku pełnym piratów. Oni tak sobie okazują lubienie.
Nadal milczała, jakoś nie chciało jej się gadać. Zaczęła się zastanawiać, co tam robi Toshiro w Królestwie Ziemi.

Mortred

- Niegłupi pomysł... - powiedział. Na Sam zerknął tylko kątem oka. I tak ledwo co widział, a całkowicie odwracać głowy nie miał najmniejszej ochoty. Jeśli chodzi o poszukiwania, kto wie, gdzie Shiro zasiało? Wszędzie mógł się udać... Jeśli szukać, to na pewno będzie ciężko. Choć może pomóc też nos Teslin'a - wyostrzony węch, a więc, jeżeli mają dostępny jakiś przedmiot o zapachu Shiro - mogłoby to ułatwić.

Shinju

Rzuciła podejrzliwe spojrzenie Sam. Jej odpowiedź nie wydała się jej całkiem szczera. Wstała z barierki.
- No to wszystko ustalone. Zaraz dopływamy, więc pójdę przyszykować rzeczy na drogę i poinformuję załogę o mojej decyzji. - powiedziała i zniknęła pod pokładem.
Dłuższą chwilę zajęło jej pakowanie prowiantu i innych niezbędnych rzeczy. Nie była pewna ile im to wszystko zajmie, więc lepiej było się dobrze przygotować. Spakowała też trochę pieniędzy to zawsze było potrzebne. Wyszła z powrotem na pokład i przez chwilę rozmawiała cicho z Zhu, któremu przekazała dowodzenie nad statkiem pod swoją nieobecnością. Wróciła do Sam i Mortred'a i powiedziała:
- Wszystko gotowe i załatwione. Zaraz cumujemy w zatoce i ruszamy dalej!