#151 2012-09-19 16:28:16

 Shizuki

Najbardziej roztargniona osoba ever.

Zarejestrowany: 2010-11-02
Posty: 627
Punktów :   

Re: Rezydencja rodziny Tsuei

Ri

Dziewczyna uśmiechnęła się do blondyna.
- Muszę ci powiedzieć, że też nie najgorzej. - Powiedziała i wtuliła się w niego mocno.
Spojrzała mu w oczy. Zawahała się, ale przybliżyła swoją twarz do jego i pocałowała go czule. Wplotła dłoń w jego włosy, a drugą rękę oplotła wokół szyi.
Sama nie wiedziała dlaczego to robi. Może z nudów. A może jednak z czegoś więcej.
Zdecydowanie z czegoś więcej... Pomyślała i zamknęła oczy nie przerywając pocałunku.


It's immortality, my darlings.

Offline

 

#152 2012-09-19 19:53:43

Sadness

Gość

Re: Rezydencja rodziny Tsuei

Toshiro

Uśmiechnął się do niej delikatnie i wstał razem z Sam na rękach.
- No jasne - Odpowiedział jej, zaśmiał się i musnął delikatnie jej usta, uśmiechając się szeroko. Zdecydowanie był zadowolony z tego, że dziewczyna go kochała. Cieszył się z tego głownie, że nie jest taki beznadziejny, jak kiedyś mu wmawiano. Jednak komuś się podoba. Choć kiedyś by w to nie uwierzył, dzisiaj był bardziej pewny siebie w tych sprawach. 
Poszedł do salonu i położył dziewczynę na kanapie, po czym sam ułożył się wygodnie i kontynuował całowanie jej pierw od szyi - z czasem schodząc niżej i niżej.

. . .

 

#153 2012-09-20 21:42:08

Shady Eyes

Zua Wiedźma

11907823
Zarejestrowany: 2009-06-05
Posty: 1989
Punktów :   
Wiek: 11100
WWW

Re: Rezydencja rodziny Tsuei

Shinju

Przewróciła się z boku na bok. Całkiem miło było tak sobie leżeć i nic nie robić, ale chyba był najwyższy czas, żeby wstać. Otworzyła oczy i rozejrzała się. Chyba było całkiem wcześnie, przynajmniej tak sądziła. Zresztą Connor już nie spał, choć ciągle się wylegiwał. Uniosła się na łokciu i uśmiechnęła się do niego.
- Jak się spało? - zapytała się.
Usiadła na łóżku i sięgnęła po ubranie. Leżenie może i było miłe, ale śniadanie samo się nie zrobi. Zwłaszcza, że w tej kwestii nie było co liczyć na Sam czy Kaori. Ubrała się bez ociągania a następnie wstała.
- Chyba pójdę zorganizować coś do jedzenia... Nie wiem jak ty, ale ja zjadłabym porządne śniadanie... - powiedziała, wychodząc z pokoju.
Zeszła na dół i stanęła u podstawy schodów. Sam najwyraźniej nie traciła czasu, bo Shinju zastała ją, oraz Shiro, w zupełnie niedwuznacznej sytuacji. Odchrząknęła głośno, by dać im do zrozumienia, że nie są sami.
- Widzę, że całkiem dobrze się bawicie! - uśmiechnęła się szeroko. - Mam nadzieję, że przed przystąpieniem do bardziej przyjemnych zajęć pomyśleliście o przygotowaniu dla wszystkich śniadania.


Goodbye

Offline

 

#154 2012-09-20 22:24:08

Shay

Avatar

37075627
Call me!
Zarejestrowany: 2010-03-14
Posty: 2648
Punktów :   

Re: Rezydencja rodziny Tsuei

Sam

Gdy już skończyli, odetchnęła. Była to całkiem przyjemna sprawa, więc na jej twarz wstąpił szybko lekki uśmiech, wyrażający chyba wszystko, co w tej chwili czuła. Wtulała się w Toshiro, zakręcając sobie na palcu kosmyk jego śnieżnobiałych włosów.
Wiedziała, że prawdopodobnie trzeba będzie wstać, ubrać się i przygotować jakiś posiłek. Na razie jednak nie spieszyło jej się za bardzo, wszelkie chęci do czegokolwiek zostały w niej stłumione. Jedyne, na co miała teraz ochotę, to leżenie i przytulanie się do swojego chłopaka.
Niestety, nie było jej dane poleżeć dłużej przy nim, bowiem na dolne piętro wparowała pani kapitan we własnej osobie. Skrzywiła się, jakby zjadła cytrynę i spuściła głowę w dół.
- Pozostaje pogratulować wyczucia, Shin... - burknęła, mając wciąż kwaśną minę. Westchnęła tylko jeden raz, po czym naga wstała z łóżka, by poszukać swoich ubrań. Szybko odnalazła swoje spodenki i koszulkę, po czym zaczęła się w nie przebierać.
- Okropna jesteś, wiesz? Ludzie tutaj zaspokajają swoje potrzeby ducha i ciała, a ty tak bezceremonialnie... wpadowujesz - splotła dłonie na piersiach, udając obrażoną.

Connor

W tej chwili wylegiwał się na łóżku i uśmiechał się, zupełnie bez powodu. Stwierdził, że czeka ich wszystkich - jego, Shinju, Sam, Kaori i innych znajomych - dobry dzień. Miał przedziwne przeczucie, które pozwalało mu czuć entuzjazm na samą myśl o tym dniu.
Gdy Shinju postanowiła się wreszcie obudzić i odezwać do niego, nachylił się do niej i pocałował ją w policzek - ot, na rozpoczęcie dobrze wieszczącego ranka.
- Całkiem całkiem. Choć przyznam, że ciężko było zasnąć, leżąc obok ciebie... - błysnął zębami, spoglądając na nią z radosnymi iskierkami w oczach. Pierwszy raz czuł się w życiu tak optymistycznie nastawiony. Osobiście wydawało mu się to mocno dziwne, aczkolwiek przyjemne.
Gdy Shinju wyszła z pokoju, postanowił wreszcie wstać z łóżka, umyć się i ubrać. Musiał w końcu zająć się przygotowaniem śniadania i wykonaniem paru ważnych rzeczy. Wybrał więc koszulkę (taka, tylko z napisem "Jest w porządku"), niebieskie spodnie, skarpetki i bokserki.
Po krótkim prysznicu, ogoleniu się i przebraniu w ciuchy, zszedł szybkim krokiem na dół. A tam zastał wręcz piorunujący widok - Sam, która... miała mocno niekompletne odzienie. I oczywiście znajdował się tam jej chłopak, białowłosy Toshiro, z którym nigdy Connor się nie dogadywał.
- Nimfomanka - powiedział, wykrzywiając twarz w szyderczej parodii uśmieszku.
- Normalny się odezwał... - odparła Sam, po czym pacnęła go delikatnie w kark.

Ryu

Odwzajemnił pocałunek i objął ją w talii, uśmiechając się przy tym szelmowsko. Lubił tę dziewczynę, głównie ze względu na jej nietuzinkowość i sporą dozę oryginalności, z jaką przemierzała życie. Nie lubił typowych osób - w człowieku najbardziej cenił sobie tę odrobinę ekstrawagancji. A czemu? Po prostu kontakty z osobami zdecydowanie nieszablonowymi sprawiały mu bardzo dziwną przyjemność.
- Pokręcona jesteś. - Uśmiechnął się do niej życzliwie. - Ale w sumie to lepiej. Przynajmniej nie będę się z tobą nudzić, moja droga... - szepnął jej do ucha.

Offline

 

#155 2012-09-22 12:49:39

 Shizuki

Najbardziej roztargniona osoba ever.

Zarejestrowany: 2010-11-02
Posty: 627
Punktów :   

Re: Rezydencja rodziny Tsuei

Ri

Coś w jej duszy podskoczyło, zrobiło dwa radosne piruety, a potem znowu zaxczęło wesoło podskakiwać.
- Naprawdę tak uważasz? - Zapytała z mieszaniną radości i niedowierzania w głosie.
Mało było osób które naprawdę lubiły tę cechę. Większość traktowała to po prostu jak niemiły dodatek, który jednak można spokojnie z niej wykurzyć. Tymczasem ona wcale nie chciała się zmieniać. Nie chciała być inna niż jest teraz, bo uważała, że to bez sensu. Ryu nawet nie wiedział jak wielkie znaczenie mają wypowiedziane przez niego przed chwilą słowa. Nie miał pojęcia jak bardzo się z nich cieszy.


It's immortality, my darlings.

Offline

 

#156 2012-09-23 11:21:08

Sadness

Gość

Re: Rezydencja rodziny Tsuei

Toshiro

Zrobił się czerwony jak burak, gdy Shinju zobaczyła ich w takiej sytuacji. Ale cóż - wiedział z czym się wiąże 'mizianie' na kanapie, więc był jako tako do tego przygotowany. Podniósł się szybko, wziął swoje rzeczy i ubrał się. Gdy wparował również i Connor, podrapał się w tył głowy, po czym spojrzał w stronę drzwi, mając zamiar wyjść. Ale nie chciał, by wyszło na to, że przyszedł tu tylko i wyłącznie by przelecieć jego córkę. Przejechał dłonią po włosach w dół, po czym spuścił ją luźno.
- Em... - Mruknął pod nosem po czym poprawił sztylet, przywiązując go mocniej i wyszedł z domu, machając ręką - Idę się przewietrzyć... Duszno.. - Powiedział na odchodne.

 

#157 2012-09-24 23:53:07

Shady Eyes

Zua Wiedźma

11907823
Zarejestrowany: 2009-06-05
Posty: 1989
Punktów :   
Wiek: 11100
WWW

Re: Rezydencja rodziny Tsuei

Shinju

Kto by pomyślał, że Shiro spiecze aż takiego raka! Przecież znali się tyle czasu, więc chyba nie powinien się aż tak wstydzić Shinju. Ale trzeba było i jemu i Sam przyznać, że tempo do ubierania mieli, że o, ho, ho!
- Dobrze, Sam, następnym razem przyślę ci zapytanie na piśmie czy moje zejście na dół nie zakłóci jakiś twoich planów! - błysnęła wszystkim zębami w uśmiechu. - A ty się tak nie przejmuj. Widziałam gorsze rzeczy niż twój goły tyłek - powiedziała do Shiro.
Ten jednak wcale jej nie słuchał. Gdy tylko Connor zszedł na dół, Shiro wyburczał jakąś wymówkę i zniknął. W sumie to go rozumiała. Gdyby jej ojciec zastał ją w takiej sytuacji jak Connor Sam to tylko szybkie nogi mogły by uratować takiego delikwenta przed obdarciem ze skóry.
- No to jak zdecydujemy kto będzie robić śniadanie? - powiedziała lekkim tonem dla rozładowania ewentualnego napięcia.


Goodbye

Offline

 

#158 2012-09-25 15:25:49

Shay

Avatar

37075627
Call me!
Zarejestrowany: 2010-03-14
Posty: 2648
Punktów :   

Re: Rezydencja rodziny Tsuei

Connor/Sam

Rudowłosy uśmiechnął się szeroko, zdecydowanie podobały mu się takie przedstawienie. Spojrzał na lekko zarumienioną Sam z sarkastycznym uśmiechem, po czym stwierdził, że drobna kpina rzucona w jej kierunku nie zaszkodzi. Objął córkę ramieniem, po czym spytał:
- A robicie coś w kierunku zabezpieczania się, dzieciaczki? Bo wiesz... Z takiego dogłębnego zapoznawania się z kolegami to mogą dzieci powstać, sama rozumiesz...
Pierwszą reakcją Sam było poczerwienienie na twarzy - nie do końca wiadomo, czy z powodu gniewu, czy też zawstydzenia. Później otrząsnęła się z tej konsternacji, z zamiarem wbicia w Connora drobnej, złośliwej szpili.
- No pewnie, że rozumiem! Rozmawiam przecież ze specjalistą w tej dziedzinie! - wykrzywiła usta w złośliwy uśmieszek. - Czternaście latek, a już musiałeś dziecko bujać...
Connor westchnął ciężko, spoglądając na Sam z jednoznaczną, malującą się na twarzy, dezaprobatą. Wbrew pozorom, nie czuł z powodu 'wpadki' jakiegoś wstydu czy innego gwałtownego uczucia.
- Nie żałuję, że w wieku czternastu lat miałem już dziecko - powiedział, mając bardzo zacięty wyraz twarzy. - Wprawdzie jesteś trochę pyskata i zbyt pewna siebie, ale nadrabiasz inteligencją i wyglądem, moja droga - błysnął zębami, po czym rozczochrał dziewczynie włosy.
Rudy stwierdził jednak, że czułości i inne takie zostawią sobie na później. Na razie trzeba było się zająć przygotowaniem śniadania. Rozejrzał się po szafkach w poszukiwaniu jakiegokolwiek składnika potrzebnego do przygotowania śniadania. Niestety, nie odnalazł żadnego.
- No cóż, w ramach zadośćuczynienia za wszystkie swoje winy, musisz pójść i skołować jajka, boczek i dobre pieczywo, Sam.
Dziewczyna skinęła głową na to, co powiedział Connor. W końcu, nie było to jakieś szczególnie trudne zadanie. Niestety, nie wiedziała jeszcze, że pozornie proste zadanie okaże się karkołomną sztuką, głównie ze względu na warunek postawiony przez ojca.
Narzuciła na siebie kurtkę, włożyła szybkim ruchem sandały, po czym uśmiechnęła się lekko. Strzeliła jeszcze palcami i już miała pociągnąć za klamkę, gdy usłyszała, że Conn coś mówi.
- A, prawie bym zapomniał! Po jajka skocz do Reiko, będą lepsze od tych walących rybą na kilometr sprzedajnych jajek - powiedział, po czym dodał: - I przy okazji przeproś ją za ten złamany nos...
Sam tylko zmarszczyła brwi, słysząc słowa mężczyzny. Nie zamierzała bynajmniej przepraszać i płaszczyć się przed kimś, kto przez okrągłe dwadzieścia jeden lat miał ją gdzieś.
- Pff... Prędzej się pod pociąg rzucę! - podniosła głos, przybierając opryskliwy ton. Otworzyła drzwi szybkim ruchem, po czym wyszła na powietrze. Drzwi zatrzasnęła z hukiem, który mógłby nawet obudzić zmarłego.
Connor westchnął, po czym spojrzał na drzwi, które wciąż drżały od siły uderzenia, z jaką potraktowała je Sam. Rzucił szybkie spojrzenie na dziewczynę, która teraz przeskakiwała mur z nie lada prędkością.
- No cóż, cała Sam... - powiedział bardziej do siebie niż do Shinju.

Ryu

Zdziwił się nieco, gdy zauważył ten wesoły wyraz twarzy. Był przygotowany na siarczysty policzek otrzymany od Kaori, a tutaj... zgoła inna reakcja. Zaskoczyło go to trochę, naprawdę nie rozumiał, czemu Ri się tak z tego cieszy.
Spojrzał na nią, zakładając rękę za głowę. Uniósł lekko brew w niemym pytaniu, po czym odezwał się wreszcie.
- Przecież jesteś fajną dziewczyną... - zamyślił się, po czym dodał: - Powiedziałem coś wyjątkowego?
Fakt, nie rozumiał, czemu aż tak bardzo jej sprawiały radość jego słowa. Myślał, że nie powiedział nic szczególnie ważnego, a może nawet nieco przesadził z tą "pokręconą".

Offline

 

#159 2012-09-27 17:23:10

 Agrael

Mag Ziemi

2358841
Zarejestrowany: 2009-06-19
Posty: 466
Punktów :   

Re: Rezydencja rodziny Tsuei

Zho dotarł w pobliże domu w którym mieszkał Connor. Stojąc na dachu budynku który znajdował się na przeciwko jego rezydencji Zho przywiązał list i scyzoryk do strzały, i posłał ją w kierunku drzwi. Po czym szybko pobiegł w kierunku kryjówki w dokach.
" Mamy twoją córkę. Jeśli chcesz ją jeszcze kiedyś zobaczyć w jednym kawałku spotkajmy się jutro w południe w Krwawej Alei. Żadnych sztuczek, albo przerobimy twoją córkę na puzzle. Załączam do listu jej scyzoryk jako dowód. A jeśli mi nie wierzysz to możesz nie przychodzić, ale bądź pewny że wkrótce po ciebie przyjdę i utopie cię w twojej własnej krwi. Oko za oko życie za życie.  Podpisano Szrama szef Żelaznych Pięści."


"Wszyscy ludzie marzą, ale nie w ten sam sposób. Ci, którzy marzą nocą w zakurzonych zakamarkach umysłu, budzą się za dnia by odkryć marność tych snów. Lecz marzyciele dnia są niebezpieczni, gdyż mogą śnić z otwartymi oczami, by ten sen ziścić." T.E. Lawrence

Offline

 

#160 2012-09-27 19:35:42

 Shizuki

Najbardziej roztargniona osoba ever.

Zarejestrowany: 2010-11-02
Posty: 627
Punktów :   

Re: Rezydencja rodziny Tsuei

Ri

Ta natomiast uśmiechnęła się łagodnie. Ryu mógł tego nie rozumieć, ale dla niej jego słowa znaczyły naprawdę wiele. Kiwnęła głową i położyła głowę na jego piersi.
- Możemy tak uznać. - powiedziała.
Siedziała tak chwilę. Mogłaby tak przytulać się do niego bez końca, ale zaraz ożywiła się i rzekła swoim zwyczajowym, wesołym tonem.
- No dobra, koniec tego dobrego. - Powiedziała i wyskoczyła spod kołdry. - Connor już pewnie zaczął szykować śniadanie, a my tutaj ciągle siedzimy. - Powiedziała i zaplotła mu ramiona na szyi. - Przydałoby się coś narzucić na siebie, nie uważasz? - zapytała i uśmiechnęła się przyjacielsko.


It's immortality, my darlings.

Offline

 

#161 2012-09-28 22:35:45

Shady Eyes

Zua Wiedźma

11907823
Zarejestrowany: 2009-06-05
Posty: 1989
Punktów :   
Wiek: 11100
WWW

Re: Rezydencja rodziny Tsuei

Shinju

Sam wyszła z domu ze sporym hukiem. Kto by pomyślał, że taka niewinna uwaga o jajkach może tak ją wzburzyć. Uświadomiło to Shinju, że mimo że tyle czasu zna Sam to nie zna jej do końca.
- Co to, do diabła, miało być? - zapytała się Connora. - Tyle hałasu o głupie jajka? - dodała i usiadła przy stole.
Czas mijał i mijał a Sam nie wracała. Było to dziwne i niepokojące. Nawet jeśli się zdenerwowała wcześniejszą uwagą Connora to raczej obraziłaby się aż tak? Sam nie była przecież osobą, która długo chowała urazę. Shinju, nieco nerwowo, postukiwała palcami w blat stołu i rozmyślała o tym co mogło się stać. Kompletnie nic nie przychodziło jej do głowy. Z rozmyślań wyrwał ją trzask, gdy coś wbiło się w drzwi. Uniosła głowę i spojrzała pytająco na Connora.


Goodbye

Offline

 

#162 2012-09-29 14:10:18

Shay

Avatar

37075627
Call me!
Zarejestrowany: 2010-03-14
Posty: 2648
Punktów :   

Re: Rezydencja rodziny Tsuei

Connor

Westchnął ciężko i pokręcił głową, gdy usłyszał słowa Shinju. Doskonale przecież wiedział, że wbrew pozorom, jajka w tej sprawie nie miały nic do rzeczy. Chodziło o coś bardziej ważnego i niestety bardziej 'zapalnego'. Usiadł przy stole, podpierając się podbródek o dłoń.
- Widzisz... Wysłałem ją po te jajka do jej matki. A one... cóż, delikatnie mówiąc... nie są w najlepszych relacjach - powiedział, spoglądając na nią.
Nie było dokładnie wiadomo, co sprawiało, że Reiko i Sam tak strasznie się kłócą. Connor myślał, że to prawdopodobnie skutek tego, że Sam wciąż nie może przebaczyć swojej matce, że tamta ją opuściła...
Też zauważył, że córka nie wraca długo. Miał jednak nadzieję, że nie pobiła się z nikim, że zaraz stanie w drzwiach z uśmiechem i składnikami potrzebnymi do przygotowania śniadania, po czym stwierdzi, że ostatnio często traci poczucie czasu.
Nic takiego jednak się nie stało. Zamiast tego rozległ się trzask, jakby coś trafiło w drzwi. Włosy na głowie zjeżyły mu się od tego dźwięku, to mogła być przecież pułapka. Mimo tego wstał ze swojego miejsca i otworzył drzwi powoli.
Tkwiła w nich strzała. Urwał ją zdecydowanym ruchem, zostawiając grot w drzwiach i przyjrzał się jej uważnie. Był do niej przymocowany list i jakiś podłużny przedmiot. Zamknął drzwi i oparł się o nie plecami, czytając list.
Z każdym słowem czuł się co raz bardziej zdenerwowany i rozjuszony. Źrenice zwęziły się do dwóch małych kropek, a tęczówki ściemniały nieznacznie. Krew zdawała się odpływać z jego twarzy.
Położył list i umazany krwią scyzoryk Sam na stół. Zbliżył się do apteczki wiszącej na ścianie, po czym otworzył ją i zaczął w niej grzebać. W pewnym momencie wyjął z niej pistolet skałkowy i spoglądnął na niego.
Odwrócił się do Shinju, trzymając wciąż w dłoni pistolet. Wyglądał trochę, jakby miał pozabijać wszystkich ludzi, którzy staną mu na drodze. Po dłuższej chwili milczenia odezwał się:
- Chcą wojny? Będą ją, kur*a, mieli... - chłodny ton Connora i opanowanie malujące się na jego twarzy przerażało.

Offline

 

#163 2012-09-29 16:09:13

 Shizuki

Najbardziej roztargniona osoba ever.

Zarejestrowany: 2010-11-02
Posty: 627
Punktów :   

Re: Rezydencja rodziny Tsuei

Ri

Zbiegła wesoło po schodach na dół nie czekając przy tym na Ryu. Była niesamowicie głodna, a z tego co słyszała Connor i Shinju już wstali. Gdy znalazła się na czwartym stopni schodów zeskoczyła z niego wprosta na podłogę i pobiegła do kuchni.
- Hej wam! - Zawołała z uśmiechem. Na widok miny Connora jednak cały jej entuzjazm pękł niczym bańka mydlana. Nawet więcej - śmiertelnie się przeraziła.
- Co... co się stało - Zapytała. Głos jednak uwiązł jej w gardle kiedy ujrzała w jego dłoni pistolet. Cofnęła się o dwa kroki. Musiało stać się coś naprawdę poważnego.


It's immortality, my darlings.

Offline

 

#164 2012-09-30 20:01:49

Shady Eyes

Zua Wiedźma

11907823
Zarejestrowany: 2009-06-05
Posty: 1989
Punktów :   
Wiek: 11100
WWW

Re: Rezydencja rodziny Tsuei

Shinju

Mina Connora mówiła wszystko.  Wystarczyło tylko rzucić okiem na niego oraz na zakrwawiony scyzoryk, żeby się domyślić, że Sam wpadła w poważne tarapaty. I to najprawdopodobniej w kłopoty spowodowane przez działalność Connora.
Westchnęła ciężko. Korzystając z tego, że Connor zajął się grzebaniem w szafkach, sięgnęła po list, żeby potwierdzić swoje przypuszczenia. Trzeba było przyznać, że mieli nielichego pecha. Jak nie samobójstwo Kuro to teraz porwanie Sam. Zaniepokoiła się, gdy wyciągnął pistolet. Jasnym się stało, że Conn niekoniecznie myśli całkowicie logicznie. Oczywiście, że rozumiała dlaczego tak jest. Gdyby ktoś porwał jej córkę, trzeb by nie do końca panowała nad sobą, ale teraz trzeba było zachować zimną krew. Zbyt łatwo popełnić błąd, który będzie drogo kosztować.
- Conn... - powiedziała spokojnym rzeczowym tonem. - Trzeba się dokładnie zastanowić co dalej. To raczej nie jest bitwa, którą można wygrać poprzez rzucenie się na oślep...


Goodbye

Offline

 

#165 2012-09-30 21:34:53

Shay

Avatar

37075627
Call me!
Zarejestrowany: 2010-03-14
Posty: 2648
Punktów :   

Re: Rezydencja rodziny Tsuei

Connor/Ryu

Czuł się, jakby cały świat zawalił mu się na głowę. Nagle osoba, którą darzył wielkim zaufaniem i miłością, zniknęła nagle, a gdy już dowiedział się o tym, co się właściwie z tą osobą dzieje - okazało się, że to całe zamieszanie wynika z jego winy.
- Pieprzo*y Szrama... Pieprzo*y brat Szramy... Wiedziałem, że będą z tego jakieś kłopoty, że się zemści! Ale nie, nie można było go zostawić w spokoju! Nie, kur*a, ty jak zwykle musisz być mądry, Connor! - pomyślał ze wściekłością.
Przez chwilę zastanawiał się, czy nie przyłożyć sobie tego pistoletu do skroni i pociągnąć za spust.
Jednak coś go jeszcze tutaj trzymało... Spojrzał na Shinju. Przypomniał sobie o Sam. Pomyślał o swoim nienarodzonym dziecku. Nie, nie możesz tego zrobić. Nie teraz. Wszyscy na ciebie liczą, pomyślał.
- Bardzo chciałbym być spokojny. Nie mogę, bo jak tylko pomyślę, co oni mogą zrobić Sam, to mi krew do głowy uderza... - powiedział opanowanym tonem. Mimo iż ręce trzęsły mu się z gniewu, a usta drżały silnie, jego głos wciąż był opanowany i chłodny.
Na dół wreszcie zszedł wciąż delikatnie zaspany Ryu, mając na sobie zwykłe, ciemnoniebieskie spodnie i czarną, krótką koszulkę. Machnął do wszystkich, znajdujących się w pomieszczeniu. Nawet nie zauważył, że jego brat trzyma w dłoni pistolet.
- Miny macie nietęgie... Stało się coś? - zapytał, siadając przy stole.

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
GotLink.pl