Użytkownik
- Napisałam, że Long Feng zdecyduje się za dwa dni i wtedy przyniosę mu odpowiedź. - Ziewnęłam- No to ja idę do tego pokoju bo jestem trochę zmęczona. - Powiedziałam i wyszłam. dwa dni później poszłam do Long Fenga. - Domyślam się, że już się zdecydowałeś?
Offline
Gość
- Tak... - odpowiedział spokojnie(Cholera<sorrka za wyrażenia, ale ja już nie mogę!>!! Dlaczego zawsze ja muszę robić za Long Fenga? Co ja facet jestem?! To głupie! Ech...) - Lecz nie jestem pewien(O.O Long Feng nie jest pewien!!!), czy moja decyzja spodoba się nadawcy listu. - westchnął nadal opanowany - Nie jestem pewien, aczkolwiek mam nadzieję, że tak. Nickio! - zwrócił się w kierunku drzwi, gdy weszłam.
- Tak, Panie? - powiedziałam do mego przełożonego, a ten wskazał mnie ręką.
- Oto moja odpowiedź. - odparł zwracając się do Katasuki - Wyślę wysłannika(chłopca na posyłki -.-'), a nim będzie nie kto inny jak twoja przyjaciółka, Nickia. Podejdź, proszę... - podeszłam, a ten wręczył mi zwój. - Oto odpowiedź. Jej treść możesz poznać tylko ty i adresat. Nikt inny. Katasuki, możesz nas zostawić samych? - ona kiwnęła głową i wyszła, a chwilkę później ja za nią.
- No to w drogę! - krzyknęłam radośnie. Obie ruszyłyśmy w stronę wyjścia.
Zabójca wysłany przez Kenjiego nie miał problemów z przeniknięciem do pałacu musiał wprawdzie zabić kilku magów ziemi i członków Dai Lee ale zrobił to tak szybko że nikt nie zdążył się dowiedzieć o jego obecności. W tym momęcie sith zabójca wyłamał drzwi do sali tronowej była pusta a jednak znalazł tam schowanego sługusa Long Fenga. Chcąc dowiedzieć się gdzie ukrywa się jego cel złapał go i zaczął go przesłuchiwać.
- Gdzie jest twój pan robaku!- Spytał ostro.
Gdy nagle źródło informacji zaczeło biec w kierunku drzwi gdy nagle upadł. Jakaś siła podniosła go na ok 2m nad ziemią. Zabójca podszedł do niego i spytał ponownie.
- Gdzie twój pan?!
- Nie powiem!- Krzyknął
Nagle zaczął się dusić coś jak nie widzialna pętla zaczeła się zaciskać na jego szyji co raz mocniej. Gdy nagle.
- Powiem powiem nie chcę za niego umierać!- Krzyczał przerażony.
- Słucham więc.
- Jezioro Laogai tajna kryjówka pod jeziorem.- Krzyczał przerażony gdy naglę Galen zacisnął pięść tym samym zabijając sługusa Long Fenga ruszył do jeziora zostawiając po sobie tylko ciała.
Ostatnio edytowany przez Agrael (2010-02-09 20:16:47)
Offline
Gość
- C-co tu się s-stało?... - słowa stając mi w gardle z trudem wyrwały się na światło dzienne. Widząc martwych ludzi, tak bestialsko zamordowanych, ból ścisnął mi serce. Czułam się jakbym to właśnie ja miała na sumieniu te wszystkie życia.
Stając przed wyłamanymi drzwiami do sali tronowej, zawahałam się czy wejść, gdyż tkwiła we mnie pewna obawa przed zabójcą. Weszłam. - O nie... - szepnęłam do siebie. Zamilkłam i chwilę się zastanawiając zwróciłam się do Katasuki - Spóźniłam się. Teraz to już będzie walka z czasem. - uklękłam przed tronem spuszczając głowę jakbym kłaniała się królowi i zaczęłam szeptem - Wiesz dobrze czemu Long Feng'owi zależało na Tobie. Wiesz dobrze czemu służyły te wszystkie tortury i wymuszenia. Wiesz również, że tylko ty i wyłącznie ty jesteś teraz w stanie mi pomóc. - wstałam i odwróciłam się do dziewczyny kładąc subtelnie dłoń na jej ramieniu - Jesteś potężnym magiem dwóch żywiołów. Nawet nie wiem czy nie potężniejszym od całego Dai lee, od Władcy Ognia, a nawet od Avatara. Tylko ty możesz pokonać Kenji'ego. Potrafisz, tylko czy chcesz?...
Użytkownik
Byłam mile zaskoczona, a zarazem zawstydzona wypowiedzią Nickii.
- No weź nie przesadzaj, na pewno oni są potężniejsi ode mnie. - Powiedziałam i dodałam szybko. - Kenji pewnie zalicza się też do grona osób potężniejszych ode mnie, ale... - Zrobiłam znaczącą przerwę. - Zrobię co w mojej mocy by Ci pomóc. Myślę, że powinnyśmy się teraz udać pod jezioro Laogai, być może Long Feng udał się tam i zabójca nie dopadł go. Po drodze musisz mi opowiedzieć w końcu swój plan. - Stwierdziałam i ruszyłam w stronę wyjścia.
Offline
Zbanowany
Jakimś dziwnym cudem udaje mi się otrzymać pracę ambasadora narodu wody.
Dziwne bo szukałem roboty w Marynarce wojennnej xD.
Miałem pogadać z Longiem o traktacie handlowym ,kiedy zauważyłem zabitych strażników pałacowych krew stanęła mi w żyłach.
Zagryzłem wargi i próbowałem zachować moją zwykłą Arturową powagę, jednak zamiast niej odmalował się na mojej twarzy strach.
-Hop hop! Jest tu kto- zpytałem ze zgrozą w głosie i ruszyłem poszszukać Long Fenga.
Zauważyłem jedhynie kartkę z napisem:
B1Z1 D1i L77
Rozgryzłem że każda cyfra odpowiada literze wyszło z tego:
Baza Dai Lee
Wziąłem się więc w garść i ruszyłem w stronę najbliższej bazy Dai Lee. Kryjówki pod jeziorem Lao Gai
To już nie e były zwykłe sprawy dyplomatyczne, to zagadka!
Którą trzeba rozwiązać.
Ostatnio edytowany przez arturros (2010-02-11 09:41:10)
Offline
Gość
Bardzo pospiesznie udałam się do pałacu. Nie myślałam, że strażnicy mnie wpuszczą.
- Bardzo pilnie proszę o audiencję u lorda Kenji'ego. - Strażnik skinął na mnie i udał się w głąb pałacu. Po chwili wrócił jednak i oświadczył:
- Lord Kenji prosi do sali tronowej. - Dobrze znałam korytarze pałacu, dlatego bez trudu ni pomocy straży dotarłam do owej sali tronowej.
- Zechciej panie mnie wysłuchać. - Przyklękłam, a zaraz potem wstałam. - To wasza wspólna chciwość do władzy sprawiła, że Long Feng zginął i choć wiem, że na Twe zlecenie został on zabity i jestem świadoma, że odpowiedź zabrzmi "nie", pragnę zapytać, czy nie zechciałbyś przyjść na jego jego pogrzeb... - spuściłam głowę spokojnie czekając na odpowiedź.
- Dopiero co przybyłem do Ba Sing Se. Podaj mi choćby jeden powód dla którego miałbym uczestniczyć w pogrzebie. Jak by to wyglądało człowiek który wydał na niego wyrok. Wyglądało by to conajmniej dziwnie
Powiedział kręcąc głową.
- Jeszcze jedna sprawa skąd wiedziałaś że tu będę? Mój przyjazd miał być tajny do czasu załatwienia wewnętrznych spraw może twój nowy ,,przyjaciel" ci powiedział?
Ostatnio edytowany przez Agrael (2010-02-12 22:24:47)
Offline
Gość
Popatrzyłam się na mężczyznę spode łba i odparłam z wyrzutem:
- Proszę, panie, uszanuj moją szczerość, ale nigdy nie wyobrażałam sobie człowieka bardziej interesownego. Tłumaczysz się, że wyglądałoby to, jak to ująłeś "co najmniej dziwnie". Nie rozumiem jak taki wielki przywódca boi się zrobić czegoś dziwnego. Nie rozumiem.... Boisz się, panie, że twe oddziały Cię zobaczą? - tu pozwoliłam sobie na szyderczy uśmieszek - Innego wytłumaczenia nie ma. A jeśli nawet jest to przedstaw mi je, bo ja innego nie znam. Nie musiałam tu przychodzić, nie musiałam Cię, panie, prosić, a jednak chciałam. Powinieneś uszanować mą odwagę, gdyż dobrze wiedziałam, że przychodząc tu mogła spotkać mnie śmierć... Jesteś na tyle zimny, żeby odmówić na wszystkie moje prośby, lecz wiedz, że bardzo mi zależy na Twej obecności. Czy nie mógłbyś, panie, zrobić wyjątek?... - Zawiesiłam głos po czym odparłam spokojnie - Tak, powiedział mi.
- Mam ci przypomnieć kto zabił Long Fenga? Ale dość o nim nie chce mi się z tobą przegadywać bo zajeło by nam to cały dzień. Przyjdę ale kto wie może uda mi się wystukać jakąś żwawą melodie na jego grobie.
Powiedział Kenji lekko się zamyślając
Offline
Gość
Na mych ustach pojawił się szczery uśmiech, lecz nie była pewna czy Lord to zauważył, gdyż miałam ciągle spuszczoną głowę. Złożyłam dłoń w pięć, a drugą objęłam ją kłaniając się w pasie, nie tracąc serdecznego uśmiechu i mówiąc:
- Bardzo Ci dziękuję, panie. Zależało mi na tym i może nie obchodzi Cię to, ale uszczęśliwiłeś mnie. Jeszcze raz, dziękuję z całego serca. - zdziwiły mnie trochę te słowa, ale nie żałowałam ich, bowiem były prawdą. Cieszyłam się niezmiernie, lecz prawdę mówić nie mogłam określić z czego. - Jeśli pozwolisz, panie, odejdę. - jak powiedziałam tak zrobiłam. Ukłoniłam się jeszcze raz i wyszłam.
Na dworze czekała na mnie Katasuki. Zdziwiłam się i odparłam:
- Co ty tutaj robisz?! Gdzie Artur?! Został z Jet'em?! O nie...
- Kapitanie.
- Tak mój panie?
- Podwójcie straże w mieście nie chcę żeby doszło do jakiegoś powstania pamiętaj odpowiadasz za to głową.
- Będzie jak każesz.- Powiedział kapitan i szybko wybiegł z pałacu.
Offline
Użytkownik
- Przecież muszę i tak pojechać do Garey'a no nie? - Powiedziałam. - A Ba Sing Se jest po drodze, pomyślałam sobie więc, że sprawdzę, czy jeszcze żyjesz. - Popatrzyłam na Nickię i dodałam. - Widzę, że żyjesz wiec udaję się w dalszą podróż. - Powiedziałam i odeszłam.
Ostatnio edytowany przez Dianka-Katara (2010-02-13 15:09:11)
Offline
Gość
- Śpiesz się! - krzyknęłam jej i pomachałam ręką - Miłej podróży!
Pełna ekstazy i w pewnym sensie zdołowana i smutna wyruszyłam do kryjówki.
Do sali tronowej wpadł hodowca orłów który miałw ręku zwój z wiadomością z tempa jakiego wszedł można wnioskować że treść jest ważna.
- Cóż to za wiadomości?- Spytał Kenji odbierając zwój i zaczynając go czytać. Po chwili Kenji z wyraźnie krzywą miną wrzucił widomość do ognia treść w większośći była zbyt przesłodzona ale było tam coś ciekawego.
- Możesz odejść- Powiedział Kenji odprawiając hodowcę który posłusznie wychodzi.
Offline