Avatar - Legenda Aanga

Idiko

Poszperała w torbie. Znalazła jakiś zwój z jej interpretacją historii miłości awatara Kuruka. Matka zawsze opowiadała jej tę historię. Postanowiła ją opisać nieco dokładniej i wzbogacić o pewne elementy.
- Proszę - wyciągnęła w jego stronę zwój. Była ciekawa co pomyśli o jej stylu pisania.

Zip

Wziął szybko zwój i schował go do sakwy. Na szczęście zmieścił się cały. ''Mam nadzieje, że nic się mu nie stanie. Jestem bardzo ciekawy tego zwoju, jednak będę musiał poczekać, aż znajdzie się chwila spokoju. Ostatnim razem kiedy wylądowali sam się pochlastałem własnym ostrzem. Co się stanie teraz? No i mam odpowiedź.''
Sterowiec był targany wiatrem na wszystkie strony.
-To jest dobre pytanie Akunai! Co robimy! Ale co możemy zrobić? Musimy starać się wylądować i wykonać taki manewr, żeby to nie był nasz ostatni lot!!

Zip

Zip popatrzył niepewnie na Layera.
-Akunai! Idiko! Odsuńcie się!-krzyknął i zrobił parę kroków od Layera, żeby go nie sparzyć.
''Cała magia ognia! CAŁA!''. Skupił się. Nic nie robił przez dłuższy moment, jednak wciąż jego płomyczek napędzał sterowiec. Mijały sekundy. Nagle wszystko rozjaśniło się. Jeden błysk oślepił wszystkich. Tylko ogień. Wszędzie. Zip wrzasnął i uderzył przed siebie dwoma pięściami. Następnie szybko znów zaczął rozgrzewać sterowiec. Zrobił jak polecił mi Layer. Wszystko co potrafił z siebie wyzwolić poszło na skały.

Zip

Zip odetchnął. Udało się. Wtedy zobaczył, że lina się urwała.
-Nie dobrze! LAYER!-wrzasnął Zip. Wyskoczył do przodu. Udało się złapał, ale pojawił się kolejny problem. Sterowiec zaczął spadać, ponieważ Zip przestał go utrzymywać, żeby uratować Layera. IDIKO! AKUNAI! Przytrzymajcie go i wciągnijcie! Szybko, bo wszyscy zginiemy!

Zip

-Dzięki. Dostaniesz od Layera całuska.-zażartował Zip i uśmiechnął się do dziewczyny. Podtrzymał sterowiec. Udało się. Mogli lądować.-Kolejny raz nam się udało. Mam nadzieję, że w Świątyni znajdzie się chwila na wypoczynek. Chciałbym wreszcie poczytać twoje ''wypociny'' jak to określiłaś. A ty Layer coś zbyt często masz pecha.
Uśmiechnął się do wszystkich i wylądowali.
-Idiko. Przyzwyczaj się do takich sytuacji. Polecam zachować zimną krew.-powiedział z uśmiechem. Nie chciał żeby to zabrzmiało jak rozkaz tylko jak rada, ale bał się, że dziewczyna wyzwie go od wszechwiedzących tyranów.

Ostatnio edytowany przez Zipciu (2010-09-17 19:42:56)

Zip

-Hej! Spokojnie! Nie twierdze, że nic nie wiesz o życiu! To była rada, bo widzę, że często się denerwujesz kiedy dzieję się coś takiego. Nie miałem zmiaru się urazić. Przepraszam, jeżeli to tak zabrzmiało. Po prostu chciałem, żeby nikomu nic się nie stało, ale chyba nie powinienem tego mówić.-powiedział Zip. Odwrócił się. Rozglądnął, a następnie wrócił wzrokiem na dziewczynę. Uśmiechnął się kątem ust i przeciągnął się.-Ta akcja ze sporym płomyczkiem trochę mnie zmęczyła.
Ziewnął.
-Dobra, to co teraz robimy?-zwrócił się do Layera.

Layer/ Akunai
        - Ja... Chyba... Zostanę...- Layer trząsł się cały ze strachu. - Nie trap się, za niedługo wrócimy...- Po czym Akunai zaczął wchodzić.
                  - Co do pisania... To ja z tego żyję. Mam za zadanie opisać cały świat. Każde miejsce na ziemi. Inaczej... Złamie rodzinną tradycję i zostanę wygnany przez radę na pustyni. Moja mama mówiła, żebym uciekł, znalazł mieszkanie... Ale ja dotrzymam tradycji.- Po czym, zaczął coś pisać w księdze.