Avatar - Legenda Aanga


#91 2010-04-17 18:37:52

Shay

Avatar

37075627
Call me!
Zarejestrowany: 2010-03-14
Posty: 2648
Punktów :   

Re: Zabawa - Opowiadanie

Koniec dnia już się zbliżał, więc cała ekipa poszła do domu z nadzieją że znajdą trochę wolnego czasu dla siebie. Toph z zaciekawieniem zaczęła przeglądać internet w poszukiwaniu odcinków Księgi Ziemi z filmu który był kręcony jakiś czas temu, Zuko grał na flecie i czasami fałszował co denerwowało Fai Lu i Teslina. Nagle Toph wybiegła z domu ponieważ doprowadzało to ją do szału. Oba zwierzaki hałasowały, miała zaś wątpliwości czy Zuko też do nich należy.
-Zdenerwowałeś ją... Zgadując, każdy kamień na którym usiądziesz zamieni się w pył i "przypadkiem" wsypie ci się piasek do butów- uśmiechnął się głupkowato Sokka.
-Albo rozwali ci flet- dodał po chwili Aang, a wszyscy roześmiali się. Zuko wzruszył ramionami i przestał grać z nadzieją że nie stanie żadna z wymienionych rzeczy. Hekin szybko przejął kontrolę nad komputerem z którego korzystała Toph i zaczął grać w jakąś grę( jak postęp, to postęp x3). W pewnym momencie wszyscy postanowili że pójdą na spacer. Dołączyli do nich Toph i Hekin, mimo iż trochę się opierał bo gra była fascynująca. Byli już całkiem daleko od domu gdy zobaczyli wielką dziurę w ziemi od której pochodził blask. Sokka pił wtedy jakiś napój i przyglądał się z ciekawością. Okazało się że to był sok z kaktusa i chłopak od razu zaczął wariować i wskoczył do dziury. Wszyscy próbowali go powstrzymać, więc wszyscy do niej wpadli. Po chwili rozejrzeli się dookoła...

Offline

 

#92 2010-04-17 19:28:52

Triss

Mag Ognia

Zarejestrowany: 2009-06-05
Posty: 6387
Punktów :   
Imię: Ewa.

Re: Zabawa - Opowiadanie

Z każdej strony można było ujrzeć tunele. Ciemne, i długie zapewne. Nie było już widać Sokki. Toph wyczuła drgania ziemi, dochodzące z jednego tunelu. Już miała mówić gdzie biec, jednak usłyszeli śmiech Sokki. (Lol, ale to wychodzi, jakby coś mu nieźle zaszkodziło. xD) Dochodził on właśnie z tego tunelu, który Toph chciała wskazać.
- Tam! - Krzyknął Zuko, wskazując ręką w stronę tunelu. Dziwne, że w tym miejscu akurat znajdowały się tunele, jednak co prawda wyszli kawałek poza miasto. Zuko zaczął biec w stronę tunelu. Pstryknął palcami a wzdłuż tunelu pojawiły się niewielkie płomienie, które mocno świeciły i w większości zdołały oświetlić tunel. Zaraz za Zuko zaczęła biec cała reszta. Wzdłuż tunelu stopniowo pojawiały się płomienie. Dzięki nim zdołali zauważyć Sokkę. Ten, gdy ich tylko zobaczył, oderwał się od jakże swojego ciekawego zajęcia, czym było grzebanie w ziemi i przypatrywanie się płomieniom. Zaśmiał się i wg. niego ogromną zabawą było uciekanie od nich. Toph westchnęła.
- Geniusz... - Mruknęła pod nosem. Przybrała odpowiednią pozycję i wykonała kilka ruchów, a przed Sokką pojawiła się mocna ściana z ziemi. Nie było żadnej szpary, najmniejszej, więc nie mógł już dalej biec.
- Dobrze, Toph. - Powiedział Zuko. Pochwalił ją również Aang. Jak można się domyślić, Sokka dobił do ściany i bezwładnie upadł na plecy. Jego twarz zastygła w wyrazie głupawego, szerokiego uśmiechu. Oczy miał zamknięte i mamrotał coś. Z jego mamrotania rozumieli te słowa - "Pij... Jest mokry... Kaktusa... Sok..."
Już mieli go podnosić, jednak Toph złapała za jego jedną rękę i zaczęła ciągnąć po ziemi. Ten nawet nie zareagował, ciągle mamrotał coś o soku z kaktusa i uśmiechał się.
- Skąd te tunele tutaj? - Myślał, na głos co prawda, Heikin.
- Pewnie kretoborsuków. A wiesz, kim oni są, uczyłam Cię w końcu. - Mówiła z niewielkim uśmieszkiem Toph, jak gdyby nigdy nic, ciągnąc Sokkę po ziemi. Zostawał za nim niewielki ślad, a jego ubranie brudziło się nieco. Toph jednak się tym nie przejmowała. Katara próbowała nalegać, by jednak go ponieść. Bez skutku. Gdy wyszli z korytarza i dotarli znów w poprzednie miejsce pobytu...

Offline

 

#93 2010-04-17 20:48:01

Shay

Avatar

37075627
Call me!
Zarejestrowany: 2010-03-14
Posty: 2648
Punktów :   

Re: Zabawa - Opowiadanie

Nagle Sokka poderwał się i wykrzyknął:
-Dajcie mi mój soczek kaktusowy!
Spojrzał złowieszczo na Toph, a dziewczyna zaczęła się go trochę bać.
-To ty mi go zabrałaś! Bądź przeklęta na wieki za pomocą klątwy kaktusowej! Toph zerknęła na niego zażenowana, a cała paczka patrzyła na tę osobliwą scenkę.
-Posłuchaj, Sokka, nie ma żadnej klątwy kaktusowej i nie mam twojego so... W tym momencie Sokka rzucił swój bumerang, a zanim Toph zdążyła uciec trafił ją w głowę. Upadła na ziemię. Po chwili Katara obezwładniła Sokkę i złapała go za ucho, a Zuko podniósł z ziemi Toph. To była jedyna w swoim rodzaju szopka. Po pewnym czasie Zuko i Katara byli już dość zmęczeni swoją robotą. Ucieszyli się jednak na widok domu po czym przyspieszyli kroku. Zuko rzucił bardzo mocno Toph na łóżko, tak że spadła z niego błyskawicznie.
-Eee... Dobranoc- założył rękę za głowę i ulotnił się z pokoju z głupawym uśmieszkiem. Z Sokką nie było lepiej, krzyczał wniebogłosy że on i Momo to bracia.
-Ja jestem lemurem! A ty nie jesteś moją siostrą ty podły ludziku który poluje na lemury!
Katara założyła dłoń na twarz ze znudzoną miną. Po pewnym czasie wszyscy poszli spać, bez wyjątku. Nawet Sokka.
Najwcześniej bo o szóstej wstali Sokka i Toph. Sokka wyszedł w piżamie i oparł się o mur domu. Nie wiedział kompletnie jak zacząć, więc po prostu powiedział.
-Przepraszam za wczoraj...

Offline

 

#94 2010-04-17 21:09:50

Triss

Mag Ognia

Zarejestrowany: 2009-06-05
Posty: 6387
Punktów :   
Imię: Ewa.

Re: Zabawa - Opowiadanie

Toph stała ze splecionymi rękami. Nie odzywała się do Sokki. Była nieco naburmuszona. Sokka stał z nieco smutną miną. Podszedł kawałek do niej.
- Naprawdę przepraszam. - Przeprosił raz jeszcze, trzymając się ręką za głowę, z tyłu. Ta wciąż stała jak kamień. Choć tego nie okazywała, miała mieszane uczucia. Stała, rozmyślając. Spuściła ręce wzdłuż tułowia. Odwróciła się w stronę Sokki. Ten patrzył na nią. Zawiał mocny wiatr, jednak zaraz ustał. Toph miała zamknięte oczy. Sokka kątem oka spojrzał w prawo. Toph złapała go za dłoń.
- Nic się nie stało. - Powiedziała. Uśmiechnęła się kącikiem ust i puściła jego rękę. Zarumieniła się lekko. Odwróciła się od niego i zaczęła iść przez siebie.
- Idziesz ze mną? - Spytała chłopaka. ...

Offline

 

#95 2010-04-17 21:47:15

Shay

Avatar

37075627
Call me!
Zarejestrowany: 2010-03-14
Posty: 2648
Punktów :   

Re: Zabawa - Opowiadanie

-Emm... No, emm... Idę- powiedział pewnie Sokka. Toph była nieco zdenerwowana obrotem sprawy, tym wyciągnięciem ręki. Była w nim zadurzona albo po prostu był jej dobrym przyjacielem. Miał przecież już dziewczynę, miał swoją dziewczynę Suki, to dlaczego miałby wybrać ją. Zatrzymała się na chwilę.
-Musisz mi coś obiecać. Coś ważnego... - powiedziała do niego z małym uśmiechem. Sokka przygotowywał się na najgorsze, zabroni mu jeść mięsa.
-Co? - spytał z przestrachem brunet.
-Nigdy, przenigdy nie wypijesz soku z kaktusa- uśmiechnęła się serdecznie, a Sokka odetchnął z ulgą i starł pot z czoła. Jest wyjątkowo spostrzegawczy, ale najwidoczniej nie przejaśniło mu się po soku z kaktusa. Nie wolno go chyba było krytykować zbyt mocno, przecież to tylko Sokka, zwykły chłopak jak każdy. Jak każdy chłopak niezbyt spostrzegawczy.
Meiti ćwiczyła Magię Ognia, zastanawiając się co ma dalej robić. Zuko próbował ją zaatakować, ale ku jego zaskoczeniu nie udawało się.
-Oh... Ci tatusie, wiecznie myślą że uda im się mnie podejść- powiedziała, ziewając, po czym pogłaskała Teslina który stał niedaleko niej. Nagle pocisk ognia przeleciał tuż obok głowy wilka. Dziewczyna wyskoczyła zza kamienia o który się opierała i zaczęła wygrażać Zuko.
-Celuj trochę, bo następnym razem psa podpalisz i nóż widelec- powiedziała najwyraźniej zdenerwowana Meiti. Tymczasem Sokka i Toph...

Offline

 

#96 2010-04-20 16:52:10

Triss

Mag Ognia

Zarejestrowany: 2009-06-05
Posty: 6387
Punktów :   
Imię: Ewa.

Re: Zabawa - Opowiadanie

... przechadzali się spokojnie po mieście. Szli drogami, rozmawiając. O tych mniej ważnych i ważniejszych rzeczach, choć głównie trafiało się to pierwsze. Śmiali się, bądź dyskutowali.
- Hej, hej, spokojnie. - Powiedział śmiejąc się Sokka, gdy Toph mocno uderzyła go łokciem w rękę. Zaśmiała się. Jakieś dzieci śmiejące się, radosne, przebiegły przez ulicę. Czasem można było spotkać rozmawiających ze sobą ludzi, stojących ze sobą, czasem dzieci goniły się, czy bawiły. Szło im się bardzo przyjemnie. Toph uśmiechała się, było jej bardzo miło, iść z Sokką. Mogła się pośmiać, a i lubiła z nim przebywać.
- Dobrze już, dobrze. - Powiedział Zuko, gdy Meiti się zdenerwowała. - Nie celowałem w psa, ruch był zaplanowany, choć może niezbyt mądry. - Przy końcówce zaśmiał się. Również podszedł do Teslina i pogłaskał go, schyliwszy się. ...



Off: Musisz z Zuko takiego strasznego głąba robić i fajtłapę?xD

Offline

 

#97 2010-05-01 14:51:01

Shay

Avatar

37075627
Call me!
Zarejestrowany: 2010-03-14
Posty: 2648
Punktów :   

Re: Zabawa - Opowiadanie

-To była rozgrzewka, droga Meiti. Szykuj się że twój przeciwnik nie będzie dawał ci szans na ucieczkę a tym bardziej na atak. - zakończył Zuko ze śmiertelnie poważną miną, po czym wstał.
- Dawałeś mi fory? Przestań tato, nie jestem małą dziewczynką która jest jak zwykle bezbronna. - odpowiedziała Meiti wyraźnie zdenerwowana. Obok przechodziła Katara, która najwyraźniej słyszała tę rozmowę.
Jakbym słyszała Toph... - przeszło jej przez myśl. Nigdy nie myślała o tym w ten sposób, ale Zuko będzie miał problemy z wychowywaniem swojej córki. Był jednocześnie jej trenerem i ojcem. Meiti prychnęła jak kotka i opuściła szybko to miejsce.
- Ją łatwa wygrana może tylko wyprowadzić z równowagi. Uważaj żeby czegoś nie rozwaliła.
- Chyba tylko dwie osoby mają przyjemność z rozwalania... Toph i moja "siostrzyczka". Katara zaprzeczyła temu ruchem głowy.
- Toph i Meiti, dla sprostowania. I lepiej żebyś na drugi raz uważał na Teslina - powiedziała Katara, po czym spojrzała jeszcze raz na ojca z "problemami". Jet siedział sobie w hamaku, czytając gazetę aż przybiegł do niego Aang.
- Jet, listonosz powiedział że masz to pokazać Yue,Suki i swojej bandzie... I sam też przeczytać - powiedział Aang, po czym pobiegł tak jakby miał skrzydła. Chłopak pochwycił list i zaczął czytać. Toph i Sokka spojrzeli na zegar słoneczny w mieście i zorientowali się że już trochę za długo siedzieli tutaj.
- Idę... Heikin troszkę za długo siedział sam - powiedziała Toph i odwróciła się z zamiarem pójścia w swoją stronę.
- To mój syn i ja decyduję kiedy ma trening, a kiedy siedzi sam. Poza tym możesz się zgubić - chwycił ją za ramię. Dziewczyna wciąż pozostała nieugięta, ale kiedy Sokka złapał ją za ramię... Tak jakby wszystkie siły ją opuściły, zatrzymała się.
- Znam świetne miejsce w które możemy pójść - uśmiechnął się do niej chłopak, ciągnąc ją za rękę.
- Stój, wariacie, stój! - krzyczała przez całe miasto. Tymczasem ludzie już przyuważyli że to oni byli Sokką z Południowego Plemienia Wody i Toph z prowincji Gaoling, w Królestwie Ziemi. Z tego tytułu zaczęli ich gonić. Chowali się w krzakach i pościerali kolana do krwi, ale uciekli.
- Uff - obtarła pot z czoła zielonooka, kiedy dotarli do tego miejsca które chłopak z południa chciał jej pokazać. Było to piękne jezioro, które błyszczało się w słońcu. Było już dość późno, więc te żółte cuś u góry zaczęło zachodzić. Sokka znowu chciał gdzieś ciągnąć Toph, ale ona mu się nie dała i fuknęła na niego. Dojrzał jej spojrzenie i odsunął się na bezpieczną odległość. Puknęła go w ramię.
-Ale ja ci nic nie zrobię - Toph wzruszyła ramionami bezradnie. Oboje wskoczyli do wody, było bardzo przyjemnie więc położyli głowy w wodę i zasnęli. Minęło kilka godzin, a księżyc wciąż świecił. Toph spojrzała na Sokkę, przecierając oczy, ale i tak nic nie widziała.
- Sokka, do cholery[ładnie tak przeklinać? Wstydź się, dziewczyno]! Nic nie widzę! - krzyknęła do niego.
- Ja też - machnął sobie przed oczami swoją ręką, ale nie poskutkowało. Po chwili jednak przestało ich to męczyć, jednak oboje wyglądali jakoś dziwniej.
Toph po chwili coś wypaliła, bo nie mogła wytrzymać:
- Wyglądasz jak jakiś dzieciak - powiedziała do niego. On też zauważył że Toph z dwudziestodwuletniej kobiety stała się dwunastolatką. On miał czternaście całe szczęście, ale i tak to nie było pocieszające. Oboje wyszli z wody...

Ostatnio edytowany przez Skorka (2010-05-27 16:27:30)

Offline

 

#98 2010-08-29 00:55:39

kacproski

Użytkownik

Zarejestrowany: 2010-08-25
Posty: 3
Punktów :   

Re: Zabawa - Opowiadanie

2 dni potem przyjaciele chcieli polecieć na dwa dni do południowej światyni powietrzawszyscy sie zgodzi oprucz zuko                                                                                                                                                                                                               mam dośc!-krzyknoł zuko .czego?-pyta sie mai tych wyczieczek -powiedział ciągle tylko latami i latamy za 3 dni polecimy ok -odezwał sie rozzłoszczony zuko.Mai go uspokoiła.Po godzinie poszli na zakupy bo jedzenie sie skończyło a sokka wypił 2 butelki pepsi coli a bez nej wariuje.Po zakupch poszli na kanape ogladać MTV po mtv poszli spać.A aang miał sen że powiedział i wyjaśnił katarze co do niej czuje i na końcu snu było ze sie pobierają aang w tym momecie spadł z łózka obudził sie i zasnoł juz na łózku.A katara w tym momencie miała ten sam sen i też spadła z łózka. rano mai i zuko nakarmili teslina i fai lu aang poszedł na taras i patrzał na miasto przyszła katara chciała mu coś powiedzieć aang powiedział-chetnię posłucham mów-powiedzial aang.Katara najpierw sie zarumieniła oddechnęła i powiedziała-Aang wiesz co lubie cie lecz bardziej wręcz cie kocham-powiedziała katara-oboje się zarumienili.Potem aang powiedzieł jej to samo pochwii przybiegła suki i powidziała -appa gdzieś zniknoł.Aang powiedział ze nie ma sie martwić appa lata nad ba sing se,aha-powiedziała suki ok to treba iśc na herbata do iroha więc poszli całą ekipą. Aang i katara na chwile wyszli bo aang chciał sie coś katary spytać aang zapytał katare czy będzie jego żoną ona sie zgodziła.Miną miesiąc był ślub sokka aż sie popłakał ze szczęścia po ślubie poszli na impreze.Sześć miesięcy potem aang z katarą powiedzieli że jest w 6 miesiącu ciązy wszyscy omdleli zwłaszcza sokka.Mineły cztery miesiące wszyscy myśleli nad imieniem.Aang miał wspaniały pomysł moze teszin-powiedział wszystkim sie sodobało.poszli do zamku i zasnęli

Ostatnio edytowany przez kacproski (2010-08-29 00:59:36)

Offline

 

#99 2010-11-02 20:16:54

 Shizuki

Najbardziej roztargniona osoba ever.

Zarejestrowany: 2010-11-02
Posty: 627
Punktów :   

Re: Zabawa - Opowiadanie

Nad ranem Mai poszła pobawić się z Meiti na łące. Właśnie plotły wianki z chabrów gdy nagle pojawił się wielki statek powietrzny i zarzucił na Mai wielką sieć. Obie nie wiedziały co się dzieje - Uciekaj - Powiedziała Mai gdy sieć była wciągana do środka. Meiti chciała ratować swoją mamę ale w porę zrozumiała że sama nie da rady. Tak więc pobiegła z powrotem do pałacu.
W statku Mai spętano ręce a następnie wrzucono ją do celi. Oprócz niej w celi siedziała jeszcze inna dziewczyna która wydała się Mai dosyć znana. Siedziała skulona w kącie okryta połatanym płaszczem z kapturem. Słychać było że płacze. Mai uwolniła się za pomocą strzałki z więzów a następnie podeszła do tej dziewczyny. A gdy zdjęła z jej głowy kaptur ujrzała nic innego jak... twarz Azuli!
- Azula! Co ty tutaj robisz?
- Porwali mnie. Jestem tutaj już od trzech miesięcy.
- Ale przecież ty jesteś Azula. Nie broniłaś się?
- Chciałam ale podeszli mnie z zaskoczenia. Zanim zrozumiałam co się dzieje byłam związana i zamknięta w celi.
Mówiąc to Azula nie przestawała płakać. Mai usiadła obok niej i spojrzała na nią. Zobaczyła nie Azulę morderczynię. Nie bezwzględną księżniczkę narodu ognia. Tylko małą przestraszoną Azulkę, taką jaką poznała paręnaście lat temu, taką która rozumiała co Mai tak naprawdę czuję, taką która jest jej najlepszą przyjaciółką. I Mai poczuła że nie chce tej przyjaźni stracić. Złapała Azulę za rękę i powiedziała:
- Wydostaniemy się stąd.
- Ale jak?
- O to się nie martw.
Azula po raz pierwszy od niepamiętnych czasów uśmiechnęła się i rzuciła się Mai na szyję. Mai też się uśmiechnęła i powiedziała - Brakowało mi ciebie.
Meiti biegła przez las aż w końcu dotarła do pałacu. Zuko wybiegł jej naprzeciw
- Meiti, co się stało? I gdzie jest Mai?
- Porwali ją. Musimy coś zrobić.
- Kto ją porwał?
- Nie wiem.
Zuko chodził w kółko. Sam nie wiedział cosię dzieje ani co trzeba zrobić. po chwili przybiegł Aang z Katarą, Sokką i Suki.
- Co się stało?- Zapytali chórem.
- Porwali Mai. Musimy coś z tym zrobić.
- Ale co?
- Już wiem. Rok temu podarowałem Mai naszyjnik. Działa jak nadajnik. Jeśli wszystko dobrze pójdzie z chwilę będziemy wiedzieli gdzie jest.
Mówiąc to wyciągnął z kieszeni lokalizator i nacisnął przycisk. Coś zaczęło migotać i piszczeć.
- Jest parę kilometrów stąd na Appie dolecimy tam w pięć minut. Sokka, Aang Toph, Suki lecicie ze mną.
Wsiedli na appę i wyruszyli.
- Uważajcie na siebie! - Krzyknęła za nimi Katara.
Mai zaczęło świecić coś na szyi. Na szczęście zdążyła to schować zanim zauważył to któryś ze strażników.
- Co to jest? - zapytała Azula.
- Nasza ostatnia szansa na ratunek.
- To znaczy?
- To znaczy że Meiti dotarła do pałacu.
- Kto taki?
- Długa historia. I proszę nie wypytuj mnie o szczegóły.
Azula wzruszyła ramionami i z powrotem usiadła w kącie. Mai usiadła koło niej. Obie rozumiały się bez słów, jak dawniej.
Azula westchnęła.
- Co się stało?
- Nic.
- Niemożliwe. Za dobrze cię znam Az. Mnie nie oszukasz.
- Po prostu myślę. Ty masz piękne życie. Masz przyjaciół, masz piękny wygląd i prawdziwą miłość. A ja ostatnie 3 miesiące spędziłam w więzieniu a mojego brata potraktowałam jak śmiecia. Nie wiem czy będzie chciał mi pomóc.
- Pomoże ci obiecuję. Tylko powiedz mi jedno: żałujesz tego co zrobiłaś i jak go potraktowałaś?
- Tak, i to bardzo.
- W takim razie nie będę potrzebna. Sama dasz sobie radę.
- Skąd wiesz?
- Myślisz że nie znam swojego ,,chłopaka"?
Obie się roześmiały. Wiedziały że to nie koniec. Że niedługo stąd wyjdą i wszystko będzie jak dawniej.
- Aha Az, jeszcze jedno. Sądzę że przyda się przeprosić Avatara.
- Pewnie masz rację.
- I będziesz musiała kogoś poznać.
- Kogo?
- Niaspodzianka.

Ostatnio edytowany przez Mikado (2010-11-05 19:55:07)


It's immortality, my darlings.

Offline

 

#100 2010-11-06 14:04:04

Shay

Avatar

37075627
Call me!
Zarejestrowany: 2010-03-14
Posty: 2648
Punktów :   

Re: Zabawa - Opowiadanie

Drużyna Avatara, czyli Sokka, Suki, Aang, Toph oraz Zuko, przybyła już do pałacu. Oczywiście nie obyło się bez walki, ale tym zajęli się Aang, Sokka i Zuko.
Reszta zaczęła przeszukiwać pałac w każdym calu. Nic nie uchroniłoby się przed poszukiwaczami.
Toph wpadła do celi, w której siedziały Azula i Mai.
- Azula! Mogłam się spodziewać, że ty to wszystko uknułaś! - Toph rzuciła się na Azulę z pięściami. Strasznie ją denerwowało towarzystwo księżniczki Narodu Ognia... Byłej księżniczki, ponieważ teraz była już tylko zwykłym, szarym obywatelem.
Azula straciła nad sobą kontrolę i strzeliła piorunem w Toph. Czarnowłosa dziewczyna zgięła się w pół z bólu, aczkolwiek nie upadła.
- Przepraszam... Bardzo przepraszam, Toph. - powiedziała Azula, patrząc na cierpienie zielonookiej Toph.
Mai otworzyła celę na oścież, a do niej wbiegli Sokka, Suki, Aang i Zuko. Sokka podtrzymał Toph, tak aby dziewczyna się nie przewróciła, a Zuko podszedł do Mai.
- Co tutaj robi Azula?! - widać było, że Zuko się wściekł. Cóż, na jego miejscu każdy by to zrobił.
- To długa historia, Zuko... Później Ci opowiem, teraz trzeba pomóc Toph. - powiedziała Mai. Sokka wziął ją w ramiona, a Suki spojrzała się na niego nieco krzywo.
- No co? - Sokka westchnął ciężko i zaczął iść w kierunku wyjścia z pałacu. Team oczywiście skierował się za nim.
Zuko był już naprawdę zniecierpliwiony.
- Mai... Co tu robi Azula? - spytał wyraźnie zdenerwowany Zuko.
- Azula... Ona chciała was przeprosić. Ciebie, Aanga i wszystkich. - powiedziała Mai, wsiadając na Appę.
Appa, kiedy tylko zauważył Azulę, warknął na nią i nie dał nawet się zbliżyć do siebie. Aang westchnął ciężko.
- Za mało czasu się znamy... Osobiście nie wierzę w Twoją przemianę. Może później... - powiedział Aang, trzaskając lejcami.
Azula za pomocą błyskawicy uniosła się ponad ziemię. Wiedziała, że nikt jej nie pozwoli usiąść na Appie.
Gdy wszyscy dotarli już do pałacu, Sokka położył Toph na łóżku. Rozglądając się uważnie, czy nikt na nich nie patrzy, pocałował ją w usta.
Toph była na wpół przytomna i nawet nie zdawała sobie sprawy z faktu, że Sokka ją pocałował.
- Katara! Chcesz, żeby panna Bei Fong jeszcze dziś zeszła z tego świata?! - krzyknął Sokka, pół żartem, pół serio.
Katara ze sporym już brzuchem po kilku minutach dotarła do komnaty, w której byli Toph i Sokka.
Brązowowłosa zdjęła ubrania z Toph, tak aby móc ją opatrzyć. Kazała bratu zamknąć oczy, ponieważ rana Toph wyglądała dosyć poważnie. A Sokka mógł się tym nazbyt bardzo przejąć.
Po chwili Sokka mógł otworzyć już oczy, Toph leżała na łóżku, mając do połowy przymknięte oczy. Katara wyszła z pokoju, mając zamiar porozmawiać z Suki.
Sokka przysunął krzesło do łóżka Toph, przyglądając się dziewczynie uważnie...

Offline

 

#101 2010-11-06 21:41:32

 Shizuki

Najbardziej roztargniona osoba ever.

Zarejestrowany: 2010-11-02
Posty: 627
Punktów :   

Re: Zabawa - Opowiadanie

Nagle dało się usłyszeć trzask. Do pałacu ktoś wszedł. Azula (bo to była ona) pobiegła szukać pokoju w którym leżała Toph. Zanim jeszcze zdążyła przeszukać pokoje stanął jej na drodze Zuko.
- Czego tu szukasz? - Warknął przez zęby - Nie dosyć szkód wyrządziłaś?
- Proszę cię. Naprawdę, nie mam złych zamiarów.
- Skąd mam wiedzieć? Ostatnio kiedy się widzieliśmy o mało mnie nie zabiłaś. A próbowałaś zabić Katarę. Jak ty w ogóle śmiesz pokazywać mi się na oczy?
- Ja tylko chcę pomóc. Wiem co zrobiłam Tobie, Katarze i Toph ale teraz chcę to naprawić. Przyniosłam kamień który potrafi pobrać energię błyskawicy z ciała człowieka. Dla Toph to może być ostatnia szansa. - To mówiąc Azula pokazała Zuko mały, niebieski kryształ.
- Powiedziałem NIE!!! - Krzyknął Zuko. Zaintrygowana krzykami w pokoju pojawiła się Mai.
- Co się dzieje? - Spytała.
- Moja siostrzyczka chce ,,pomóc" Toph.
- To dlaczego jej jeszcze nie przepuściłeś?
- Nie wiem czy mogę, i wcale nie chcę jej ufać.
- Ale powiedz mi jedno. Czy ty ufasz mi?
- Tak, ale...
- Więc jej też zaufaj. Każdy się może zmienić. Dobrze wiesz że ty też na początku próbowałeś zabić Avatara. Ale potem się zmieniłeś. Ona też może.
- Ale... - Zuko zaniemówił. Nie był do tego przyzwyczajony. Od kiedy się znali, Mai zawsze
stała po jego stronie.Zuko ciężko westchnął i przepuścił Azulę. Ta wybiegła przed siebie. Zuko i Mai pobiegli za nią.
- W którym pokoju leży Toph? - Zapytała Azula.
- W tym wielkim zielonym. Tym na końcu północnego skrzydła. - Odpowiedział Zuko. Niewiele się namyślając Azula pobiegła w tamtą stronę. Liczyła na to że jeszcze nie jest za późno.

Reszta Gaangu siedziała przy Toph. Ta wciąż leżała nieprzytomna. Nagle w drzwiach stanęła Azula. W tym momencie odezwała się Katara.
- Morderczyni, dwulicowa jędza... - Zaczęła ją wyzywać.
- Tak Kataro. Też się cieszę że cię widzę, ale proszę, pozwól mi działać. Mam tu coś co pomoże uratować Toph.
- Skąd mamy wiedzieć że jej nie zabijesz? - Zapytał Sokka.
- Nie zrobi tego. - Powiedział Zuko który właśnie się pojawił. Mai potwierdziła to lekkim skinieniem głowy. Wszyscy popatrzyli się na nich jak na parę wariatów. Tylko Aang zachował zimną krew.
- Dajcie jej działać - powiedział - Jeżeli to ma uratować Toph to musimy próbować wszystkiego.
Azula powoli zbliżyła się do Toph która ledwie oddychała. Usiadła koło niej a następnie położyła kryształ na jej piersi. Kamień zaczął świecić a na ciele Toph pojawiły się iskry które powoli zaczęły powoli spływać do kryształu. Kiedy iskry na ciele Toph się skończyły Azula szybko zabrała kamień.
Nagle Toph otworzyła oczy, usiadła i powiedziała - Co się stało? Co ona robi u mnie w pokoju i dlaczego się tak dziwnie na mnie patrzycie?
Trzeba było przyznać: wszyscy oprócz Aanga, Mai i Azuli mieli dosyć niemądre miny. Aang powiedział Toph - Powinnaś jej podziękować. Ona właśnie uratowała ci życie. - Toph najpierw myślała że to żart i uśmiechała się szyderczo. Ale im dłużej na nich wszystkich patrzyła tym bardziej rozumiała że to najprawdziwsza prawda. Tą całą niezręczną ciszę przerwał Teslin który wbiegł do pokoju żeby przywitać się z Toph. Rzucił się na nią i zaczął ją lizać po twarzy. A potem zauważył Azulę. Był trochę zdezorientowany ale po chwili zaczął szczekać i rzucił się na Azulę. Zuko patrzył na to wszystko z dosyć niemądrą miną a potem powiedział
- Krótka narada.
Wszyscy oprócz Toph, Azuli i Teslina wyszli. Azula została sam na sam z Toph.
- Mam pytanie. Dlaczego porwałaś Mai? - Zapytała Toph.
- To nie ja.
- A kto?
- Tego nie wiem ale to nie byłam ja. Ja byłam tam tylko w roli więźnia.
- Żartujesz.
Zanim Azula zdążyła odpowiedzieć Toph do pokoju wszedł Zuko i reszta. Zuko powiedział
- Azula, musimy ci coś powiedzieć.
- Nie, to ja muszę coś powiedzieć. Przepraszam. Ciebie i wszystkich tu obecnych. Byłam głupia i zaślepiona władzą z której nie potrafiłam korzystać. Wykonywałam rozkazy ojca bez zastanawiania się czy są dobre czy złe. Chciałam zostać królową tymczasem królem zostałeś ty. O mało nie zabiłam ciebie, Katary i Avatara. Każdemu czymś podpadłam tak więc przepraszam. Nie zdziwię się jeśli wtrącisz mnie teraz do lochu. - Cały Gaang nie wierzył w to co słyszał.
To nie była ta sama Azula. Chyba ktoś ją podmienił. Zuko stwierdził
- Chciałem się tylko zapytać czy zostaniesz w Pałacu na stałe. - Mai uśmiechnęła się. Azula odpowiedziała
- Tak! Oczywiście że tak. - To powiedziawszy rzuciła się swojemu bratu na szyję. Wszyscy poczuli ulgę na sercu bo wiedzieli że nie mają już wroga tylko sprzymierzeńca. Bardzo cennego sprzymierzeńca. Kiedy Azula w końcu przestała dusić swojego brata zapytała się
- Działo się coś jak mnie nie było?
- Nie wiele. Poza tym że nie jesteś już księżniczką. - Powiedziała Mai.
- Tak, wiem.
- Ale nie, poddanym też nie jesteś. - Stwierdził Zuko
- No więc kim?
- Odpowiem inaczej. Witaj w domu...Księżno Azulo.
- Księżno? Ale...
Zuko uśmiechnął się a Mai pokazała jej obrączkę którą miała na prawej ręce.
- To ominęło mnie coś takiego a ty twierdzisz że niewiele się działo?! - Azula spytała się Mai.
- A czy to coś ważnego? - Odpowiedziała z nutką śmiechu w głosie.
- Mamo czy mogę już wejść? - Usłyszeli. W drzwiach stanęła Meiti.
- O, dzień dobry - Wypaliła nieśmiało Meiti.
- Mai, kto to jest? - Spytała się szeptem Azula.
- Azula, pozwól że przedstawię ci twoją bratanicę, Meiti.
Azula popatrzyła się na nią wielkimi oczami. Po chwili zbliżyła się do Meiti i powiedziała:
- Miło mi cię poznać Meiti.
- A, to ty o mało nie zabiłaś Katary i mojego taty?
Azula miała taką minę jakby ktoś ją właśnie oblał zepsutym sokiem z marchewki. Mai zaczęła chichotać a Zuko z trudem powstrzymywał się od śmiechu.
- Tak, ale teraz się zmieniłam.
- Może, ale ja nadal mam cię na oku.
Azula popatrzyła na Mai wzrokiem mówiącym ,, Za dużo dla was przechodzę" a potem ruszyła porozmawiać z resztą Gaangu.

Off: Tak nawiasem mówiąc, czytałyśmy z koleżanką ten temat od początku do końca. Efekt? Po paru sekundach umierałyśmy ze śmiechu xD.

Rankiem, na śniadaniu gdy wszyscy rozmawiali, Meiti tłukła się z Heikinem a Katara próbowała ich rozdzielić(bez powodzenia) w drzwiach stanęła Azula. Ale wyglądała zupełnie inaczej. Ubrana była w czarną, atłasową sukienką ze srebrnymi wykończeniami i białym motywem. Na szyi miała brylantowy naszyjnik sztywno oplatający jej szyję. Na nogach miała czarne balleriny z kokardą a przez ramię przewieszona czarna torebka z długim, czarnym paskiem. Po ramionach spływały jej długie czarne włosy z tylko jednym, sztywno wpiętym kwiatem. Wszyscy patrzyli na nią w osłupieniu. Socce opadła szczęka ale szybko wróciła na swoje miejsce pod wpływem morderczego spojrzenia Suki. Azula nieśmiało weszła do sali i usiadła koło Mai. Ta uśmiechnęła się do niej i podała jej koszyk z chlebem. Azula po cichu podziękowała i powoli zaczęła jeść. Po chwili wszyscy wrócili do rozmowy a Suki zaczęła kłócić się z Sokką.
Azula zjadła jedną kromkę chleba, podziękowała i wyszła. Mai i Zuko popatrzyli na siebie. Nie byli przyzwyczajeni do takiego zachowania. Zmartwiona Mai wybiegła z sali. Azulę zastała w jej pokoju. Leżała na łóżku z głową wtuloną w poduszkę. Mai podeszła do niej.
- Wszystko w porządku?
- Nie, nic nie jest w porządku.
- Dlaczego?
- Ja tutaj po prostu nie pasuję.
- Dlaczego tak uważasz? Nie mamy ci już niczego za złe.
- Wiem, ale wy już zdążyliście sobie zaplanować życie a ja się pojawiam nie wiadomo skąd. Mnie tu w ogóle nie powinno być. To nie jest ten sam pałac co piętnaście lat temu. Ja nie pasuję do klimatu.
- Gdybyśmy nie chcieli twojego towarzystwa to by cię tu nie było.
- Dziwię się że tego nie zrobiliście.
W tym momencie Mai zaczęła być naprawdę zła.
- Jak ty tak możesz mówić? Mieszkałaś tu przez całe życie a nagle ci się odwidziało bo jest parę osób więcej. Nie. Ja się na to nie zgadzam. Chcę taką Azulę z charakterkiem jak dawniej. No może bez zamykania mnie w więzieniu. Więc dziewczyno. weź się w garść i przestań się nad sobą użalać.
Azula pomyślała przez chwilę. Mai miała trochę racji. To zachowanie nie było w jej stylu.
- Dobra. Masz rację, ale to nie zmienia faktu, że wcale nie jestem głodna.
Dziewczyny roześmiały się i zaczęły rozmawiać. I tak przez godzinę. Kiedy Zuko przyszedł zobaczyć czy wszystko w porządku oberwał poduszką i natychmiast sobie poszedł. Nagle do pokoju wpadła Katara.
- Hej dziewczyny Jet przyjechał!
Mai i Katara wybiegły z pokoju. Azula poleciała za nimi.
- Kim jest ten cały Jet?
- Zaraz się dowiesz.
Dziewczyny wyszły przed pałac. Byli tam już wszyscy. Aang, Sokka, Zuko i Jet rozmawiali o broni a Meiti usiłowała się popisać. Nagle Jet zauważył stojącą z boku Azulę. Zapytał się Zuko.
- Kto to jest?
- To? To jest moja siostra, Azula.
Jet popatrzył się na niego z niedowierzaniem.
- Azula? Ta bezwzględna księżniczka?
- Ta, coś w tym stylu.
- Ale to nie może być prawda. Ona... ona jest śliczna - Popatrzył się na nią rozmarzonym wzrokiem.
- Czekaj czekaj. Ona ci się podoba!
- Nie, ona? Żartujesz.
- No chyba nie. Pamiętam, wyglądałam podobnie kiedy zobaczyłem w pałacu Mai.
- To musiałeś głupio wyglądać.
- Dokładnie tak samo jak ty. - Powiedział Zuko z przekąsem. Jet westchnął i spojrzał w jej stronę.
- Słuchaj. Albo przyznajesz że moja siostra ci się podoba albo robisz pa pa i zmywasz się stąd.
- A co ci tak zależy co? - Powiedział Jet. Zuko spojrzał na niego badawczo.
- Dobra, wygrałeś. Ale co mam zrobić żeby ją poderwać?
- Słuchaj. Wiem tylko tyle że Azula lubi rzeczy eleganckie. Bardziej ci nie pomogę.
Jet westchnął i podszedł do niej.
- Cześć. My się chyba jeszcze nie znamy.
- Chyba masz rację. - Odparła Azula. - Mam na imię Azula.
- Azula. Imię równie piękne ja właścicielka. Ja mam na imię Jet. - Mówiąc to pocałował ją w rękę. Azula zarumieniła się.
- Więc Azula. Masz jakieś plany na wieczór?
- Nie, a ty?
- Ja też nie. Więc co powiesz na takie połączenie: Ty, ja i romantyczna kolacja. Co ty na to?
- Zgoda.
- Będę czekał o siódmej, pod pałacem.
- To... Do zobaczenia. - Powiedziała Azula.
- Do zobaczenia.
Azula pobiegła uszczęśliwiona do pokoju wspólnego. Tam dziewczyny spędzały cały swój wolny czas. Azula pobiegła szykować się na randkę. Wyciągnęła szczotkę z szuflady.
- Hej dziewczyny, co powiecie na to żebyśmy sobie dziś wieczorem urządziły sobie imprezkę? - Powiedziała Suki.
- Ja nie mogę. Wychodzę wieczorem.
Wszystkie dziewczyny popatrzyły się na nią pytająco.
- No co? Mam randkę.
- Z kim? - Zapytały się chórem dziewczyny.
- No... tak jakby... z Jetem.
- Z JETEM?

Ostatnio edytowany przez Mikado (2010-11-27 22:48:22)


It's immortality, my darlings.

Offline

 

#102 2011-01-27 13:25:41

ada19997

Użytkownik

Zarejestrowany: 2011-01-27
Posty: 3
Punktów :   

Re: Zabawa - Opowiadanie

Dziewczyny z niedowierzeniem patrzyły na Azule. Po kilku minutach wszystkie wyszły do sklepu kupić Azuli piękna suknie a potem do kosmetyczki ...

Offline

 

#103 2011-06-22 08:42:16

 Toph026

Użytkownik

Skąd: Królestwo Ziemi
Zarejestrowany: 2011-06-22
Posty: 3
Punktów :   
Zainteresowania: WALKA
Imię: Toph Bei Fong
Żywioł: Mag ziemi i metalu
Wiek: 12 lat
WWW

Re: Zabawa - Opowiadanie

...Po zakupach,Katara powiedziałą że musi już isc do domu przygotować kolacje,tak więc poszła.
-
I co o tej myślicie?-Zapytała Azula.
-Ja uważam że lepiej ci byłoby w różowej.-Powiedziała Ty lee.
-No coś ty,najlepiej w czarnej.-Powiedziała Mai.
-Albo w niebieskiej.-Powiedziała Suki.
Potem wszystkie zaczeły się kłócić jaką ma wybrać sukienke Azula.W końcu odezwała się Toph.
-Hej!To jest jej randka pozwólcie jej samej wybrać,ja uważam że w tej co ma na sobie jest jej bardzo ładnie.
-Dzięki Toph jesteś taka....Ej,zaraz ty przecież nie widzisz!
-Chociaż nie widze ale i tak uwarzam ze wyglądasz w niej pięknie.
-Dzieki,to jak bierzemy tą?
-No dobrza,bierzemy-Powiedziała Mai.
Nadszedł już wieczór,kiedy wracały do domu,dochodziła siódma.Gdy wracały,Azula zobaczyła jak Jet podrywa inną dziewczyne.W oczach Azuli pojawiły się łzy,i natychmiast pobiegła do pokojiu.
-Jak Jet mógł jej to zrobić?!-Zapytała Suki.
-Ten Jet wogóle nie ma serca.-Powiedziała Toph.
-Hej czekajcie...
-Co sie stało Toph?-Zapytała Ty lee.
-Tą dziewczyną jest Katara!
-Coooooo????????????????????!!!!!!!!!!!!-Zapytały dziewczyny.
-Jak ona mogła zrobić to Azuli?-Zapytałą Ty lee.
-Czy ty jesteś pewna ze to napewno Katara?-Zapytałą Toph Suki.
-Czuje obiema stopami!
-Nie moge uwierzyć w to co teraz słyszę.-Powiedziała Mai.
-Właśnie ja też nie.-Powiedziała Ty lee.
-A jednak to prawda,nie kłamię.
-No cóż ,zostaje nam tylko jedno.-Powiedziała Suki.
-Trzeba iść z nia pogadać.-Powiedziała Ty lee.Gdy podeszły do Katary i Jeta,Toph powiedziała.
-Hej ,Jet mozemy wziąść ci na chwile Katare?
-Dobrze,ale nie na długo,musze z nią jeszcze obgadać  ważne sprawy.
-Kataro!!!!Co ty wyprawiasz?!!!!-Zapytała Toph....


Jestem najpotężniejszym magiem ziemi i metalu na świecie, i nie warzcie się o tym nigdy zapomnieć

Offline

 

#104 2012-09-21 15:31:56

olla123

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-09-21
Posty: 3
Punktów :   

Re: Zabawa - Opowiadanie

-No co już nie moge porozmawiać z Jetem???-zapytała Katar
-Nieee!!!!-odpowiedziała toph
-A co??? wam to przeszkadza-zapytała Katara
Zezłoszczona Toph straciła nad sobą panowanie i uderzyła Katare kamieniem w twarz. Gdy Katara dostała z kamienia w twarz przewróciła się i straciła przytomność. Nagle do dziewzcyn podbiegł Jet i spytał co się stało Katarze
-Nic - odpowiedziała Toph. Chciała coś powiedzieć ale przerwał jej Jet i .....

Offline

 

#105 2012-09-21 15:34:54

olla123

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-09-21
Posty: 3
Punktów :   

Re: Zabawa - Opowiadanie

piszcie dalej dokończymy ten tekst

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
GotLink.pl